Młody chłopak stoi na dwiema trumnami w których znajdują się jego rodzice, którzy zginęli tragiczną śmiercią w wypadku samochodowym. Rozgląda się aby spojrzeć kto przybył na pogrzeb, w tłumie spostrzega niewiarygodnie piękną dziewczynę jego ideał. Myśli sobie: Teraz albo nigdy. Podchodzi do dziewczyny i pyta:
- Cześć, wpadniesz do mnie wieczorem, mam wolną chate?
taa jasne może ją jeszcze na trumnie wyj***łeś a ksiądz wam przyśpiewywał. idź lepiej mamę przeproś, że jej tak źle życzysz ale jesteś już takim desperatem że normalne fantazję ci nie wystarczają i nie możesz zwalić konia.
Naucz się lepiej zdania składać, bo to co odstawiłeś brzmi idiotycznie. Najpierw stwierdzasz, że do Ciebie wpadnie, a potem pytasz czy masz wolną chate...