Pracowałem jako ochroniarz w carrefourze. Te p*zdunie nie mają nawet prawa użyć siły. Możesz podejść do takiego, naszczać mu na buty i zdzielić go w ryj, a on może co najwyżej na ciebie nakrzyczeć i zadzwonić po kolegów z grupy interwencyjnej. Widać zresztą na filmiku jak ten ochroniarz się z nim maca. Gdyby to była prawdziwa ochrona, z licencją, to w 0:59 nie byłoby cioterskiego wyciągania rączki z prośbą "proszę pana, proszę stąd wyjść", tylko byłby strzał w mordę a cwaniaczek by się własnymi rolkami i rowerem nakrył.
@up
nawet ten z licencją może mi ch*ja zrobić w takiej sytuacji.
A z ciekawości zapytam: też takie odważnie i postawne chłopisko byłeś za czasów pracy w ochronie, że tego z filmiku nazywasz p*zdunią?
Stałem przy kasach i już w pierwszym dniu kolega weteran, który pracuje tam 8 lat (przez 8 lat stał po 10 godzin dziennie za 5.50zł brutto za godzinę ) zapoznał mnie z moimi uprawnieniami. Nie wolno użyć siły. Nawet w przypadku bezpośredniego ataku takiemu ochroniarzowi wolno się tylko zasłaniać, nie może oddać. p*zdunią nazwałem nie tyle jego jako osobę, tylko jego funkcję jako ochroniarza. Co to za ochroniarz, którego największym uprawnieniem jest krzyknąć na kogoś?
łysa_pała napisał/a:
nawet ten z licencją może mi ch*ja zrobić w takiej sytuacji.
Przypuszczam że jakbyś do jakiegoś klubu tak wjechał jak ten koleś to bramkarze by się raczej z tobą nie bawili...
jak ja robilem w ochronie na kasach 6lat temu to mnie uczyli ze jak jest akcja to chowac identyfikator, wszelkie sluchaweczki i napie**alac...zreszta zalezy od lokalizacji ...czasem ludki z ochrony sie nie pie**ola.