Etnicznie podejrzani jegomoście gustujący w kradzieży robią ją w sklepie, kradnąc MacBooki przytwierdzone do ekspozycji. Dokonując cięcia na zabezpieczeniach oddalają się z czterema sztukami i do tej pory są szukani niczym wiatr w polu. Natury nie oszukasz.
Nie rozumiem za bardzo ich logiki... znaczy k***a logiki hehe... Przecież sprzęt z jabłkiem z wystawy zaraz zablokują pracownicy. Będą mieli ładne cegiełki i podstawki pod kwiatek.
Opie**olić mogą to jedynie na części a jak wiemy laptopy apple za 2tyś dolarów mają sprzęt za 200 dolców w sobie.
jak to jakiś murzynek kilka dni temu udowodnił oni nie potrafią obsłużyć panelu do zamawiania w MC Donald`s, tak więc ch*j go wie, może im ładna podstawka pod kwiatek potrzebna...