Eh, wspomnień czar! Dwa lata temu urlop nad morzem spedziłam w Kołobrzeskim szpitalu. Po wybudzeniu z narkozy na pytanie Pani Doktor jak się czuje kazałam jej "Strzelić buszka z wiadra... ale takiego dobrego towaru zeby było zbliżone do mojego samopoczucia" (nigdy w zyciu nie odwazylam sie zapalic z wiadra.....)
Miałem w szpitalu przed narkozą, w sumie czułem się normalnie (albo mi sie zdaje ) a po narokozie poszedłem sobie spać - oto moja przygoda z głupim jasiem, a szkoda.
Kuwwwa ależ to zj***ne myślenie jest... Hihihi hahaha, dziecko zaćpane szpitalną chemią pieprzy głupoty, ale fajnie. Ale zrobi to samo po maszku trawki - z miejsca wpie**ol od starych, na miesiąc do lochu na odwyk i przez tydzień w wiadomościach...