Daedra, czy ja wiem? Ja na przykład mam dwie prace i w tydzień pewnie więcej niż ty w miesiąc
Nie żebym się wywyższał, ale jako że ty innych próbujesz poniżyć, to...
Gówno masz a nie pracę Bonguś Wszyscy wiemy, że nie masz życia a raczej jego namiastka polega na tym, że przepisujesz tutaj dowc**y z szmieszkowych portali.
Pozwól, że odjebię: płacę akurat jak na polskie warunki mam bardzo dobrą, choć robię w turystyce a nie przy połowie trylobitów (żart?).
<internet fight ends>
Uważam, że wielu młodych ludzi prowadzi zbyt rozj***ny tryb życia a'la carpe diem i jaranie blantów nie pomoże im w ogarnięciu swojej rzeczywistości w konstruktywny sposób - a przynajmniej większości (jak zawsze) z nich.
Nikogo nie poniżam, po prostu wk***ia mnie zjawisko narkotyków jako element współczesnej kultury, bo w swojej zj***nej głowie mam wyidealizowany obraz kwitnącej, pełnej odkryć, wynalazków i postępu XIX wiecznej Europy.
Ten cały "klimat" na zasadzie "ej ale weź zajaraj" kojarzy mi się z brudasami, które przejebują majątek na odurzanie się, zamiast na rozwój siebie i otoczenia w którym żyją. Tak, wiem - są odpowiedzialni użytkownicy "towaru".
Jak nazywa się człowiek,który bardzo dobrze zna się na przyrządach do palenia marihuany?
BongMan
Tak z innej beczki. Moja babcia zaprosiła kiedyś znajomego, emerytowanego księdza na obiad. Ksiądz ten lubił opowiadać różne anegdoty i opowieści z jego niezliczonych podróży. Praktycznie w każdej z nich występowały elementy języków obcych np. Łaciny, Włoskiego, Hiszpańskiego. Suma sumarum nikt nic nie kumał i każdy czekał tylko na moment kiedy klecha zacznie się śmiać żeby samemu też zacząć zacieszać, że niby wie się o czym on mówi. Tak se siedzę z boku i myślę, k***A!, TO JEST BONGMAN i zacząłem się głośno śmiać, a ludzie dookoła nie wiedzieli dlaczego to robię. Koniec.