18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach

Plan Wojny prewencyjnej Polski z Niemcami - rok 1933

fdM • 2015-01-10, 17:49
Dzisiaj wpadłem na ciekawe artykuły dotyczące działań Piłsudskiego wobec Niemców na kilka lat przed II Wojną Światową. Nie będę tego streszczać, posłużę się cytatami, zainteresowani sami będą mogli doczytać.

Polska mogła zapobiec II Wojnie Światowej?

Piłsudski już na parę lat przed rozpoczęciem II Wojny Światowej przejrzał Hitlera i był gotowy na wypowiedzenie Niemcom wojny prewencyjnej.

Cytat:

tak, jak król Jan III Sobieski uratował chrześcijańską Europę pod Wiedniem, tak Józef Piłsudski próbował uratować pokój na świecie na kilka lat przed wybuchem II wojny światowej. Marszałek jako jeden z nielicznych widział w zdobywającym władzę Hitlerze poważne zagrożenie dla Europy. Przez kilka lat próbował przekonać przywódców innych państw, by zniszczyć go, nim wzrośnie potęga III Rzeszy. Piłsudski przez kilka lat prowokował Niemców. Dążył do wojny prewencyjnej, bo wiedział, że Polska może tę wojnę wygrać. 2 maja 1933 r. złożył Hitlerowi oficjalne ultimatum. Na spotkaniu w gmachu Kancelarii Rzeszy Alfred Wysocki, polski poseł w Berlinie, przedstawił w imieniu Marszałka alternatywę: albo wyrzeczenie się przez Niemcy żądań rewizji granicy z Polską, albo wojna!



Piłsudski próbował sprowokować Hitlera, aby ten wykonał pierwszy krok w postaci ataku na Polskę, niestety Hitler zdawał sobie sprawę, że Niemcy nie są gotowe na wojnę. Całkowicie pacyfistycznie nastawiony Hitler uległ i przystał na warunki korzystne dla nas.

Polska wygrałaby wojnę z Niemcami w 1933 roku?

Cytat:

Niemcy były wtedy w ciężkim kryzysie ekonomicznym. Na trudną sytuację gospodarczą nakładał się kryzys polityczny i społeczny. Hitler chciał w krótkim czasie zmilitaryzować kraj, ale wtedy były to tylko zamiary. Niemcy nie miały armii, a jedynie słabą Reichswehrę, składającą się ze 100 tys. ludzi. Wojsko Polskie miało 400 tys. bitnego żołnierza, co prawda z małą ilością sprzętu motorowego i czołgów, ale Niemcy mieli jeszcze mniej. Polska artyleria, mobilne i znakomicie uzbrojone w działa, karabiny maszynowe i moździerze brygady kawalerii dawały nam dużą przewagę. Polska mogła przeprowadzić mobilizację powszechną 250-300 tys. żołnierzy. Mieliśmy też zapasy amunicji, gdy Niemcy nie mieli ich wcale. Prusy Wschodnie, Wolne Miasto Gdańsk i zachodnia część Śląska były praktycznie bezbronne. Wojsko Polskie mogło je zająć niemal bez walki.



To był doskonały moment, aby marzenia Hitlera legły w gruzach, jeszcze zanim się porządnie zabrał za przygotowania. Niemcy miały doskonale rozwinięty przemysł, dzięki czemu w ciągu 6 kolejnych lat przeprowadzili "rewolucję" zbrojeniową i stali się wielką potęgą militarną. My nie mieliśmy takich możliwości produkcyjnych, przez co w 39 roku z potencjalnego agresora staliśmy się "łatwym celem".
Dlaczego zatem nie zaatakowaliśmy Niemców? Wobec bierności zachodu Europy, poszliśmy drogą pokojowego wywalczenia korzystnych traktatów.
Zachód Europy mimo licznych prób Piłsudskiego nie chciał pomóc, wydawało się również, że to Polska zostanie potraktowana jak agresor (a przecież najlepsza obroną jest atak). Szczególnie Francja wykazała się tchórzostwem i pacyfistycznym podejściem. Krótkowzroczność zachodu miała swoje konsekwencje w wybuchu II Wojny Światowej. Dodatkowo istniała obawa ataku Rosji w momencie gdy Polska skupiłaby się na agresji wobec Hitlera.

Cytat:


Ale wtedy w latach 1932-1933 syta, dostatnia, pozornie spokojna Europa nie chciała, aby ktokolwiek jej bronił, a już w szczególnie dotyczyło to Francji i Wielkiej Brytanii. Kilka lat potem było już za późno.



Niestety w 1935 roku genialnie zarządzający Piłsudski zmarł, a następcy widocznie nie mieli równego talentu...

CAŁOŚĆ TUTAJ:
http://www.dziennikzachodni.pl/artykul/58179,jak-marszalek-pilsudski-chcial-zalatwic-hitlera,1,id,t,sa.html

http://jpilsudski.org/artykuly-ii-rzeczpospolita-dwudziestolecie-miedzywojnie/polityka-zagraniczna-dyplomacja/item/2126-si-vis-pacem-para-bellum-wojna-prewencyjna-jozefa-pilsudskiego

Zachęcam do zapoznania się z w/w artykułami!

pi...........ja

2015-01-10, 19:14
Tak oto defensywnie nastawieni Francuzi zepsuli genialny plan, co jednak nie przeszkodziło następcom Marszałka pokładać całej nadziei w pomocy tychże Francuzów na wypadek niemieckiego ataku.

oc...........an

2015-01-10, 22:40
>miej rozj***ny kraj, w którym nawet tory kolejowe mają 3 szerokości
>jako dowódcy mierni ale wierni kumple 'Bandyty z Bezdam'
>atakuj niemcy

raczej szans wielkich Polsce bym nie wróżył, szczególnie, że morale żołnierzy, którzy mieliby walczyć z niemcami, którzy w 33' nie tyle nie stanowili dla Polski zagrożenia, co sam Adolf pięknie o polakach mówił (i przyjechał nawet na pogrzeb samozwańczego marszałka'). A tu nagle rozkaz, żeby ich atakować...


Na dodatek nie zapominajcie, że gdybyśmy rzucili wszystko co mielibyśmy na niemcy to cała wschodnia flanka byłaby otwarta, a żyd Lenin tylko na to i czekał.

niepowtarzalny

2015-01-10, 22:54
Nie wierze w to, nie wsparł powstania wielopolskiego, nie wsparł powstań śląskich, ciekawe dlaczego dygnitarze III Rzeszy mówili ze gdyby żył to do żadnej wojny polsko-niemieckiej by nie doszło(chyba nie przerazili się geniuszu marszałka?) Spotkałem się też z taką opinią że Piłsudski w ten sposób sondował dla niemców jak bardzo Francja jest zdeterminowana do egzekwowania ustaleń traktatu wersalskiego i stąd ta propozycja.

fdM

2015-01-10, 23:09
DUST DEVIL napisał/a:


raczej szans wielkich Polsce bym nie wróżył, szczególnie, że morale żołnierzy, którzy mieliby walczyć z niemcami, którzy w 33' nie tyle nie stanowili dla Polski zagrożenia, co sam Adolf pięknie o polakach mówił (i przyjechał nawet na pogrzeb samozwańczego marszałka'). A tu nagle rozkaz, żeby ich atakować...

Na dodatek nie zapominajcie, że gdybyśmy rzucili wszystko co mielibyśmy na niemcy to cała wschodnia flanka byłaby otwarta, a żyd Lenin tylko na to i czekał.




Odpowiem cytatem - akurat mowa o morale i ogólnym przygotowaniu do wojny :)

Cytat:

Zresztą i bez tych przygotowań trudno byłoby komukolwiek lekceważyć siłę ówczesnych polskich Sił Zbrojnych. Armia Polska samych regularnych dywizji piechoty miała 30. Byli to w ówczesnej Europie jedni z najlepszych żołnierzy. Ich walorem naczelnym było znakomite wyszkolenie oparte na niedawnych doświadczeniach bitewnych, ale nade wszystko bardzo wysokie morale wyrosłe z legionowej tradycji z okresu I wojny i ze świeżej pamięci triumfu nad Rosją sowiecką w 1920 roku. Ten moralny walor naszych żołnierzy uwidocznił się dopiero podczas II w.św.. Jednak wtedy inicjatywa, najważniejszy czynnik wojennej pracy, należał już do Niemiec.
Rzeczpospolita od 1932 roku prowadziła intensywne zbrojenia zwiększając produkcję militarną o 100%. We Francji pertraktowano nad zakupami ciężkiej i przeciwlotniczej artylerii. Niemców szczególnie niepokoił fakt rosnącej w Polsce produkcji silników lotniczych. Niemcy w 1933 roku posiadały jedynie około 100 tysięcy żołnierzy. Bez artylerii, lotnictwa, czołgów i nade wszystko morale. Żołnierze ówczesnej Reichswery pamiętali jeszcze doskonale klęskę pod Verdun. I na nich musiałby polegać Hitler w ewentualnym starciu z Polską od Wschodu, a Francją i Wlk. Brytanią od Zachodu. Oni bić się, przynajmniej na razie, sił nie mieli.


Źródło

Z tą Rosją masz rację, to na pewno był jeden z powodów odpuszczenia ataku. Niby byli sondowani poprzez zaczepianie Litwy (Rosja ich olała i nie kiwnęła palcem), ale nigdy nie wiadomo, czy nie wykorzystaliby okazji. Uważam jednak, że gdyby zachód podjął wyzwanie, to na pewno doszłoby do zaorania niemców.

modyf

2015-01-11, 00:00
A dorzucę może ciekawostkę - wiecie że Hitler przyechał na pogrzeb Piłsudskiego, był Honorowym Obywatelem Szczecina i Wrocławia (tutaj również Goebbels i Goring).
Wysocy rangą naziści często przyjeżdżali do Polski na polowania i byli godnie witani. Sam Hitler bodajże do 38 roku starał się żeby Polska stanęła w wojnie po jego stronie i wcale nie uważał Polaków za niższą rasę. Jest w necie sporo obrazków z lat 36-38 sławiących przyjaźń polsko-niemiecką z niemieckich pism. Wk***ił się dopiero gdy nasz Beck podpisał traktaty z Anglią i Francją...

parolpl

2015-01-11, 14:03
W sumie od 37 to niemcy chcieli podpisać sojusz (faktyczny jak z włochami czy Japonią) i mielibyśmy zabezpieczać flankę wschodnią (tak jak włosi afrykę i południe Europy, czy Japonia Azję), ale prawdopodobnie żyd beck i jemu podobni bali się, że pójdą z dymem.
A co do 33 to ruscy też raczej nie kwapiliby się z atakiem, bo u siebie mieli duży rozpie**ol (zwłaszcza czystki oficerów, czy różne eksperymentalny gospodarcze), wiec przy bierności zachodu prawdopodobnie mogłoby ujść to płazem.

Mr Twincal

2015-01-11, 18:55
Potencjalna wojna prewencyjna przeciwko Niemcom we wczesnych latach 30-stych była faktycznie rozważana przez polskie kierownictwo polityczno-wojskowe, ale na (nie)możliwości zrealizowania takiego planu wpływały:

1) Brak casus belli- atakując Niemcy Polska pokazałaby się w wybitnie niekorzystnym świetle. Ewidentnie rozdmuchane ultimatum czy zgoła brak pretekstu do rozpoczęcia działań orężnych odwróciłby światową opinię publiczną od Polski, co dla młodego państwa "na dorobku" mogłoby mieć fatalne reperkusje.

2) Słabość Reichswehry- problem dość zawiły i niejednoznaczny. Istotnie, oficjalne i jawne zbrojenia Niemcy rozpoczęły dopiero w 1935 roku, z momentem przywrócenia obowiązkowej służby wojskowej i utworzeniem Luftwaffe, ale... Ale należy pamiętać, iż już od połowy lat 20-tych kierownictwo Reichswehry podejmowało wszystkie możliwe działania aby zwiększyć moc wojenną Niemiec. Polski wywiad raportował m-in o ukrywaniu ciężkich dział w jednostkach taborowych czy zgoła w bateriach artylerii lekkiej, o szkoleniu i tajnych kursach dla podoficerów i oficerów niższej rangi, o szkoleniu żołnierzy piechoty w obsłudze lekkich dział polowych (łatwiej wyszkolić piechura niz artylerzystę) oraz o innych zabiegach. Rzecz jasna w '33 roku nie mogły one przynieść zbyt poważnych korzyści, ale kroki w kierunku remilitaryzacji były znaczne (na początku lat 30-stych rozważano w kierownictwie Reichswehry znaczną rozbudowę armi "wgłąb" poprzez jej maksymalne unowocześnienie przy przygotowaniu do rozbudowy armii "wszerz"). Ponadto, struktura Reichswehry określona traktatem wersalskim (21 pułków piechoty i 18 pułków kawalerii) paradoksalnie sprzyjała motoryzacji i mechanizacji armii, poprzez istnienie znacznej ilości formacji konnych, które RW sukcesywnie próbowała motoryzować i uczynić zalążkiem dla późniejszych formacji pancerno-motorowych....

3) Zagrożenie ze strony ZSRR na początku lat 30-stych było RELATYWNIE niewielkie, ponieważ kraj ten dopiero wkraczał w okres błyskawicznych i niesłychanych w swej skali zbrojeń. Pierwsza pięciolatka dopiero hamowała, druga jeszcze nieprzygotowana... ZSRR aż do połowy lat 30-stych przyjmował założenia defensywne w skali strategicznej, prowadząc jednak usilne działania ćwiczebne i teoretyczne w zakresie zaczepnej wojny prowadzonej nowoczesnymi technikami wojennymi (np doktryna głębokiej operacji komkora Triandafiłłowa), zaczynał rozwój lotnictwa strategicznego (TB-1, TB-3 jedne z pierwszych na świecie czterosilnikowych bombowców ciężkich jednopłatowych o całkowicie metalowej konstrukcji)...
ZSRR mógłby spróbować wykorzystać odsłonięcie wschodniej flanki Polski, ale ze względów na sytuację wewnętrzną nie było to wcale pewne- operacja "kolektywizacja" w toku (angażująca spore siły Armii Czerwonej, nie bez powodu stopnie Marszałków ZSRR wprowadzono w 1935, a na stanowisko dowódcy Kijowskiego Okręgu Wojskowego powołano czekistę Jonę Jakira)...

Temat ze wszech miar interesujący.

blachahaha

2015-01-14, 11:14
II RP, która samodzielnie powstrzymała czerwoną hołotę, miała dużą przewagę nad niemcami. Wówczas ten kraj (niemcy) cały czas był monitorowany przez francję i brytanie i pilnowano by niemcy były zdemilitaryzowane. Sytuacja zmieniła się w 38 gdy niemcy zajęli Czechosłowację, wówczas był to jeden z największych eksporterów broni. Wnet francuzi... A szkoda gadać o nich, lecz brytole szybko przypomnieli sobie o Polsce która chciała powstrzymać hitlera. Polacy w swej głupocie postanowili wplątać się w konflikt aby spowolnić niemcy i dać anglikom czas na dozbrojenie się gdyż jeszcze w 39 brytole posiadali antyki w porównaniu do tego co szwaby zaj***li od Czechów.

I podkreślę że Polska nie liczyła na wsparcie brytoli, de facto bez armii, oraz francuzów którzy stawiali na obronę. Polska wzięła udział w wojnie by dać brytanii czas na dozbrojenie się. Może i taki układ był by dla nas korzystny ale ciemnota czerwona niespodziewanie wsparła swych socjalnych kumpli z zachodniej europy.

Mr Twincal

2015-01-14, 19:15
blachahaha napisał/a:

II RP, która samodzielnie powstrzymała czerwoną hołotę, miała dużą przewagę nad niemcami. Wówczas ten kraj (niemcy) cały czas był monitorowany przez francję i brytanie i pilnowano by niemcy były zdemilitaryzowane. Sytuacja zmieniła się w 38 gdy niemcy zajęli Czechosłowację, wówczas był to jeden z największych eksporterów broni. Wnet francuzi... A szkoda gadać o nich, lecz brytole szybko przypomnieli sobie o Polsce która chciała powstrzymać hitlera. Polacy w swej głupocie postanowili wplątać się w konflikt aby spowolnić niemcy i dać anglikom czas na dozbrojenie się gdyż jeszcze w 39 brytole posiadali antyki w porównaniu do tego co szwaby zaj***li od Czechów.

I podkreślę że Polska nie liczyła na wsparcie brytoli, de facto bez armii, oraz francuzów którzy stawiali na obronę. Polska wzięła udział w wojnie by dać brytanii czas na dozbrojenie się. Może i taki układ był by dla nas korzystny ale ciemnota czerwona niespodziewanie wsparła swych socjalnych kumpli z zachodniej europy.



Z tym ścisłym monitorowaniem Niemiec przez Francję i Wielką Brytanię to bym nie szarżował, szczerze mówiąc. W swej monografii "Wechrmacht 1933-39" płk Kozaczuk wspominał o słabości alianckich organów kontrolnych oraz o licznych, często niemalże jawnych prac zmierzających do zwiększenia potencjału wojskowego Reichswehry, i to nawet tuż po I Wojnie Światowej...

Nie przeczę jednak, że w porównaniu z siłami polskimi, że o francuskich nie wspomnę, w '33 roku Reichswehra była zwyczajnie słaba.

blachahaha

2015-01-15, 01:19
@Mr Twincal, w sumie to masz rację. Można jeszcze dodać że lekceważono niemcy którym dokonywały rewizji granic. Na pytanie "co wy robicie niemcy?" dostawiali odpowiedź że to tylko korekty traktatu wersalskiego.

Mr Twincal

2015-01-16, 10:38
blachahaha napisał/a:

@Mr Twincal, w sumie to masz rację. Można jeszcze dodać że lekceważono niemcy którym dokonywały rewizji granic. Na pytanie "co wy robicie niemcy?" dostawiali odpowiedź że to tylko korekty traktatu wersalskiego.



Wersal miał liczne słabości, o których trzeba pamiętać. jedną z głównych był fakt, iż mimo przegranej w 1918, nikt w Niemczech nie czuł, że Rzesza poniosła klęskę- faktycznie bowiem stopa żołnierza Ententy do momentu zawarcia zawieszenia broni nie stanęła na niemieckiej ziemi, armia niemiecka wciąż okupowała (mimo rozkładu po klęsce tzw Kaisershlacht czyli ostatniej poważnej niemieckiej operacji zaczepnej na froncie zachodnim w 1918 r) część Belgii i Francji.

Postanowienia traktatu, zwłaszcza artykuł mówiący o wyłącznej winie Niemiec i Państw Centralnych za wybuch wojny pozostawiały mnóstwo rozgoryczenia, a Ententa dolewała oliwy do ognia.

Wkroczenie wojsk francuskich i belgijskich do zagłębia Ruhry gdzieś na początku lat 20-stych (21? 23? przyznam że nie pamiętam, a książek swoich pod ręką w akademiku nie mam, zaś w internecie sprawdzać nie lubię bo czasem się "byki" zdarzają) tylko pogorszyło nastroje, dając wodę na młyn siłom skrajnym.

Tak samo Republika Weimarska, narzucona niejako odgórnie, przez siły zewnętrzne była postrzegana jako ciało obce. Mimo naprawdę dobrego prawa (konstytucja weimarska była jedną z najnowocześniejszych w międzywojniu, a i dziś nadawałaby się zupełnie przyzwoicie do wprowadzenia, mimo nieco dziwacznego rozwiązania prezydenckiego prawa weta), Weimar kojarzył się wyłącznie z klęską, zwłaszcza że to rząd republiki, cywile, a nie wojskowi podpisali kapitulację...

Problemem Europy Środkowej była wówczas ogromna niejednolitość etniczna regionu, po pierwszej wojnie bowiem zwycięskie mocarstwa manipulowały wyłącznie granicami, pozostawiając w ramach nowo utworzonych bądź odtworzonych państw znaczną populację niemiecką, która naturalnie grawitowała ku Niemcom.

Zwłaszcza że nie tylko rewizje granic już po dojściu Hitlera do władzy stanowiły złamanie traktatu wersalskiego. Pakt z Locarno gwarantujący nienaruszalność granic zachodnich Niemiec i ich sąsiadów stanowił już poważne "rozmiękczenie" klauzul traktatowych, zaś remilitaryzacja Nadrenii (Saarland przyłączył się do Niemiec jednak legalnie, w wyniku plebiscytu) była jawnym złamaniem traktatu...

Trzeba przyznać, że autorom traktatu wersalskiego zabrakło wyobraźni, skoro już marsz. Foch stwierdził zapoznawszy się z nim, że "to nie jest pokój, a zawieszenie broni na 20 lat". Skubany miał rację.
(zakładając, że cytat ten nie jest li tylko anegdotą dorobioną post factum)