Polecam fiskarsa.... Pieńki na sam widok siekiery się rozlupuja.
Polecam fiskarsa.... Pieńki na sam widok siekiery się rozlupuja.
Polecam fiskarsa.... Pieńki na sam widok siekiery się rozlupuja.
p*zda
Polecam fiskarsa.... Pieńki na sam widok siekiery się rozlupuja.
Polecam fiskarsa.... Pieńki na sam widok siekiery się rozlupuja.
Nowoczesny, bezstresowy chów cymbałów. Nie dotykaj tego, mamusia to za ciebie zrobi. Stary przeprowadzi do domu, zrobi remont, zerwie podłogę, wytynkuje, pomaluje ściany, a synuś wejdzie na gotowe, bo on musi studiować, nie ma czasu na zajęcia fizola. Przez co synuś nie umie trzymać wkrętaka, czy siekiery. Skaleczył się siekierą w palec i jeszcze rozj***ł wąż z wodą. Dobrze, że sobie łba nie uciął. Jak mieszkałem w akademiku i sam cerowałem sobie skarpety, zamiast kupić nowe, to p*zdy z pokoju wybałuszały oczy, jakbym co najmniej przebudował Poloneza w Bugatti Veyrona w jeden wieczór z browarem w ręku.
I wychodzi malarz, tynkarz, akrobata bez czasu na nic. Kompletnie bez sensu. Lepiej się skupić na jednej czynności, którą lubisz i na której zarabiasz i wyjdziesz na tym lepiej. Można cerować skarpetki. Pewnie to trwa ze 2 godziny. A możesz przez te 2 godziny popracować zawodowo - nawet jak zarabiasz minimalną, to będziesz miał z tego 40 złotych za które możesz sobie kupić 10 nowych par skarpet.
Niby mogłabym sprzątać swoje mieszkanie sama, tylko po co, skoro mi by to zajęło 8 godzin, a specjalistce 4. Jak ja popracuję te dodatkowe 8 godzin w zawodzie to stać mnie na opłacanie sprzątaczki, a w kieszeni zostanie znacznie więcej, niż gdybym sprzątała sama.
Po co mam gotować i marnować na to kilka godzin, skoro za 50 zł mogę zjeść dobry obiad, przygotowany przez fachowca, a ja poświęcając te kilka godzin na swoją pracę zarobię znacznie więcej.
Rozumiem, że kiedyś były inne czasy, inny dostęp do dóbr i usług i trzeba było sobie z wieloma rzeczami radzić po swojemu, ale w dzisiejszych czasach takie podejście jest kompletnie bezsensowne.
Nowoczesny, bezstresowy chów cymbałów. Nie dotykaj tego, mamusia to za ciebie zrobi. Stary przeprowadzi do domu, zrobi remont, zerwie podłogę, wytynkuje, pomaluje ściany, a synuś wejdzie na gotowe, bo on musi studiować, nie ma czasu na zajęcia fizola. Przez co synuś nie umie trzymać wkrętaka, czy siekiery. Skaleczył się siekierą w palec i jeszcze rozj***ł wąż z wodą. Dobrze, że sobie łba nie uciął. Jak mieszkałem w akademiku i sam cerowałem sobie skarpety, zamiast kupić nowe, to p*zdy z pokoju wybałuszały oczy, jakbym co najmniej przebudował Poloneza w Bugatti Veyrona w jeden wieczór z browarem w ręku.
A fiskars to takie gówno wśród narzędzi, jak Dyson wśród odkurzaczy. Za cenę jednego Dysona z plastiku kupiłbyś 4 Zelmery, które starczyłyby ci do końca życia.
Można cerować skarpetki. Pewnie to trwa ze 2 godziny