Krótko, facet chce sprzedać w lombardzie "kultowy" (stary złom) telefon, zaproponowałem mu 20zł ale jest totalnie nawalony i jego ilość wulgaryzmów na minutę przewyższa Bogusława Lindę i łysych chłopaczków w dresikach
Od razu mówię, mógłbym go wyprowadzić (wyj***ć) z lokalu bo z 50 kg lżejszy ode mnie, bądź po prostu odejść od okienka i pójść posiedzieć na tronie. Ale nie było by materiału na Sadola
Wrzucam na próbę mały wycinek z 10 minutowych "negocjacji" jak się spodoba wrzucę całość
zawsze jak slysze jak ktos mowi un zamiast on lub una zamiast ona to mnie ch*j strzela
tak jak by chcieli podkreslic z duma ze sa niedouczonymi debilami
Tak z ciekawości, opłaca się mieć lombard? Nie jest tak, że same menele tam przychodzą gonić jakieś mało warte śmieci? Nawet jak się trafi perełka, to czy warto użerać się z patologią? cyz się mylę?
Właśnie powinieneś dać filmik jak taki pyskaty żul dostaje od ciebie takiego cepa, że ląduje telemarkiem na ulicy.
Bo pić to trzeba umieć a nie skakać jak kogucik do każdego później.