mieszane uczucia, z jednej strony wściekłe kundle biegające samopas z drugiej sami wiecie...
Ja tam kilka razy w lato wyjeżdżam na rowerową przejażdżkę, oczywiście nie zapominam o łamaniu wszystkich możliwych przepisów i wyzywaniu kierowców (nie chcę psuć reputacji prawdziwym rowerzystom).
Porczmanki . Ja też jeżdżę rowerem ale elektrycznym i mam w dupie wszystko do okoła . Łącznie z światłami czerwonymi autami i wszystkim . Tablic rower nie ma więc h*j mi zrobią po zdjęciach w z zgazem jeżdżę i pałka teleskopowa . h*j wam w dupę hahahaha