Phanom Yeerum urodził się 5 lutego 1976 r. w prowincji Surin w Tajlandi.
Jego rodzice byli hodowcami słoni. Jako mały chłopiec oglądał filmy ze sztukami walk, naśladując niektórych swoich idoli, od Bruce'a Lee przez Jackie Chana do Jeta Li. Po obejrzeniu tajskiego filmu akcji z 1986 r. pt: "Born to Fight", Phanom poznał i zaczął trenować sztuki walk, a także kaskaderstwo pod okiem reżysera Panna Rittikrai. Na Uniwersytecie urozmaicał swą sztuke walki trenując od taekwon-do po judo. Nie mineło dużo czasu gdy znalazł się na planie filmu "Mortal Kombat 2: Unicestwienie" (1997) dublując Robina Shou i Jamesa Remara. Gdy jego demo trafia do reżysera Prachya Pinkaew'a powstał film "Ong-Bak" specjalnie dla Phanoma, który teraz przybrał imię "Tony Jaa" starając się przedstawić swój rodzaj akcji międzynarodowej publiczności. Ciekawostką jest także, że w filmach nigdy nie zastępują go dublerzy, wszystkie akcje wykonuje samodzielnie.
Tutaj pokaz na żywo w Nowym Jorku (można śmiało przewinąć do 2 minuty)
Film "Protector". W skrócie fabuła filmu totalnie wyjęta z dupy, ale za to sceny walk jak najbardziej na tak. Tutaj Final Fight z przymrużeniem oka
Tutaj jeszcze zlepek z pokazów, filmów itd.
Na koniec chciałem się pochwalić, że dzięki temu niepozornemu panu, żona zgodziła się na zapisanie syna na Muay Thai
Machać w powietrzu to se może. Osiągnięć w sporcie BRAK. No ale to jest aktor sztuk walki, także ma machać w powietrze i tak dalej i do tego jak widać się nadaje. W ringu by go zmietli niestety;]
Nieważne co zrobi w ringu, chodzi o to jak bardzo jest efektowny, w końcu to kaskader. I w tym się sprawdza. Chociaż skoro trenował ileśtam lat sztuki walki, to pewnie w ringu też sobie jakoś poradzi, może nie w każdym i nie na poziomie światowym, ale pewnie i tak niełatwo mu skopać dupę.
Ja pie**ole, nie mieliście jako dzieci idoli? Ile bijatyk na VHS się oglądało, z Van Dammem, Brusem Lee, Norrisem... w nieskończoność można wymieniać. Ale osoby komentujące, że to gejowskie i wgl "nienajsys ale łorst" pewnie są karczychami po metr dziewięćdziesiąt i dziesięć butelek na głowie sobie rozpie**alają.