ten w żółtej koszulce odprócz jazdy na rowerze jeździ ten motocyklem, zobaczył zagrożenie i "położył" rower za wczasu zeby nie wpie**olić się w nich i narobić sobie kontuzji, tylko bezpiecznie przeturlać się po ziemii
O ile jeszcze szczątkowo jestem w stanie zrozumieć "sportowców", bo ich kręci coś takiego, to nie jestem w stanie zrozumieć idiotów oglądających to. Stać na poboczu pół godziny, żeby przez sekundę zobaczyć wysryw pierdzieli na rowerach i tyle. Nawet jak się komuś kibicuje, to ciężko wypatrzeć go w tym pie**olniku. A potem co? Czekać godzinę na drugie okrążenie? A jeśli to jakiś Tour de France i przejazd jest jednorazowy...?