Kiedyś zdybałem mojego syna, gdy mazał zielonymi jabłkami po elewacji. Wiadomo, że deszcz to zmyje, ale nie czekałem na deszcz. Dostał miskę z wodą gąbkę i wyczyścił na błysk. Więcej nie malował
Mój znajomy po kilku ostrzeżeniach dał w łeb dwóm gnojom którzy mazali po naszej dzielnicy jakieś bohomazy. Dwa dni później złapali go jak wracał z imprezy nawalony jak dzik. Skatowali go w pięciu i znajomy dwa tygodnie później zmarł w szpitalu. Żaden z nich nie poniósł konsekwencji ponieważ nie byli pełnoletni (nawet kuratora nie dostali).
Każdemu kto bazgra po ścianach tego typu gówna należy się po pierwsze wpie**ol (ale taki solidny, żeby gnój pamiętał) i oczywiście kara pieniężna na farbe oraz ekipe która odmaluje i wyczyści miejsce.
Właściciel sklepu faktycznie typa skarcił, bo niszczy nieswoje ale zrobił to ch*jOWO.
Zamiast napie**alać tę p*zdeczkę po ryju, powinien go złapać i pod groźbą wpie**olu kazać mu to zmazać, a potem (ewentualnie) zaproponować mu układ, że zapłaci mu za udekorowanie tego sklepu jakimś ładnym, estetycznym graffiti, a nie takim gównem. Chłopak by się nauczył, a przy okazji zarobił i zmienił myślenie.
Tak bym zrobił ja: Chryptus - dobry duszek sadola O.O
Coś pięknego, "I'm sorry sir" i "I'm bleeding" brzmią tak cudownie wykrzykiwane tym przepełnionym strachem głosikiem pie**olonego śmiecia.
Do tych mistrzów powyżej od "u mnie działa". Mam nadzieję, że kiedyś zrobi się wam wrzód na dupie, albo serducho zacznie szwankować i lekarz, do którego pójdziecie też uraczy was tekstem "u mnie działa".