A czym to się różni?
też się nad tym zastanawiałem.
polska jakim jest państwem
Masz jakieś wątpliwości
Ktoś Ci coś zabrania, co nie szkodzi innemu człowiekowi ?
Raczysz żartować?
Że inteligentna to już ex definitio.
Poważnie muszę to rozwijać? Kwestia unormowań dostępu do substancji odurzających na przykład.
Państwo wolnościowe to nie tylko państwo unikające zakazów, to też państwo unikające nakazów. Potrzebujesz przykładów, czy już sam jakieś podasz?
Jak dla Ciebie dostęp do narkotyków to wolność to sorry, ale jest też demokracja i większość decyduje o tym żeby narkotyki były nielegalne. Masz wolność i możesz głosować na ludzi którzy są za legalizacją, jak wygracie wybory to zmienicie prawo. Wolność to nie bezprawie, a prawa ustanawiane przez ludzi wybranych w wolnych wyborach co 4 lata to właśnie wolność. To, że się to komuś nie podoba nie znaczy, że jest brak wolności.
Mi też się nie podobają np. ograniczenia szybkości, ale nie uważam tego za brak wolności.
Nakazy to prawo, prawo stanowią ludzie, w demokracji wybrani, w dyktaturze nie i tam prawo (nakazy) jakie by nie było nie jest wolnością.
Dostęp do narkotyków nie jest wolnością, bo znarkotyzowany człowiek nie wie co robi i zagraża innemu człowiekowi, a jak jest na głodzie, to zagraża jeszcze bardziej.
- Poza tym kończe dyskusję z Tobą bo masz argumenty na poziomie 15latka który siedzi przed kompem ujarany i rozżalony na państwo, że nie może legalnie dać w żyłę.
Jak mamy takich tempych studentów to
Czy widziałeś/słyszałeś w Polsce kogoś, kto manifestował by w sprawie legalizacji heroiny(albo innego mocnego depresanta, whatever....)? Foad mówi tu najprawdopodobniej o konopii indyjskiej, której delegalizacja według mnie jest totalnym pogwałceniem mojej własnej wolności... Uwierz mi, że żaden palacz nie ma głodu w którym by był groźny dla otoczenia. Ogólnie rzecz biorąc-Dostęp do narkotyków nie jest wolnością, bo znarkotyzowany człowiek nie wie co robi i zagraża innemu człowiekowi, a jak jest na głodzie, to zagraża jeszcze bardziej.