Wczesną wiosną, zajebisty smród wypełnia powietrze Dongyang w prowincji Zhejiang. Ludzie z Dongyang nazywają to "Zapachem wiosny". Tak naprawdę jest to fetor uryny. Młodzi sprzedawcy jaj udają się do lokalnych szkół podstawowych zbierać wiadrami urynę od chłopców, szczególnie od tych w wieku poniżej 10 lat.
Proces gotowania jaj w chłopięcej urynie:
-namoczyć jaja w urynie i podgrzać je na piecu.
-po zagotowaniu wyjąć wszystkie jaja i obrać ze skorupek przed ponownym ich włożeniem.
-po chwili wlać nowej uryny.
-powtarzać tę czynność i dusić jajca przez cały dzień.
Jajka te są zwane "Tong zi dan" i kosztują 1.50 yuan (23 centy)/szt. Tubylcy zażerają się tym "przysmakiem", potrafią wpierdzielić nawet 10 sztuk dziennie.
To są Azjaci, po nich można się spodziewać wszystkiego... Azjaci jedzą swoje kakao, robią sobie kakao do ust itp... Nie ma w tym nic nadzwyczajnego, poprostu Azjaci...
Pracuję z jednym Chińczykiem , fakt że facet sympatyczny ale to co opowiada czasami to mam chęć czasami powiedzieć żeby się zamknął ;] Otóż wdałem się z nim rozmowę na temat jedzenia i jakie to oni mają przysmaki tam otóż zdradził mi sekret że on sam jak i jego rodzina jedzą wszystko co ma 4 nogi poza stołem i krzesłem :} Chwalił mi sie jakie to zwierzaczki jadł , tygrys, koty, psy , pająki, jaszczurki i inne zwierzaczki które u nas są albo atrakcją w zoo albo zwierzakami domowymi czy też egzotycznymi pierdołami ;_)