18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
topic

Opryskiwanie upraw a pszczoły

W............R. • 2015-01-31, 11:05
Ciekawy materiał o tym, jak od paru(nastu) lat wygląda opryskiwanie upraw w Polsce. Opowiada p. Stanisław. Materiału nie znalazłem w archiwum, a jest wart obejrzenia. Oprócz kwestii ściśle związanych z pszczelarstwem, jest też mowa o różnych efektach ubocznych - a innych można się domyślić.





Był jakiś czas temu w gazetach wielki krzyk, że ktoś wytruł całą pasiekę jakiemuś człowiekowi. Sam pamiętam, jak szukałem możliwego wyjaśnienia i to, o czym mówi ten człowiek w filmikach, nie przyszło mi do głowy.

mkv91

2015-01-31, 11:22
Mieszkam w powiecie grójeckim (polskie zagłębie sadownicze) i powiem że chłop dobrze gada. Ludzie pryskają na potęgę, a najlepsi są Ci co na przełomie kwietnia/maja, gdy wszystko kwitnie, pryskają w same południe :(

Sinecod

2015-01-31, 15:09
Bo dzisiaj bez chemii się po prostu nie da. Pamiętam jak wujek chciał sobie zasadzić ze 4-6 jabłonek w ogrodzie i pojechaliśmy do takiego centrum sadowniczego i facet pyta- ile pan chce sadzonek? 300-400? No to powiedział że 6 to max, a sprzedawca mu na to- panie, to co pan wydasz na opryski żeby to się utrzymało to kupisz pan kilka skrzynek jabłek. I odpuścił bo w sumie miał racje. Niedaleko mam zagłębie sadownicze to tam rachunki na opryski idą w okolicach 10 000 zł rocznie, często na kredyt... Oczywiście chemia szkodzi, ale jeśli stosuje się odpowiednie dawki i nie przesadza zbytnio, to pomaga.

A tak z agrotechnicznego punktu widzenia- opryski należy wykonywać wcześnie rano lub późno wieczorem. Stare książki zalecają wykonywanie oprysków w godzinach 4-10 oraz 18-22. Zresztą niektórzy pryskają głównie w nocy bo wtedy warunki są najbardziej sprzyjające. A pryskanie w południe nie ma sensu bo ciesz szybko paruje i zostaje sama chemia która może poparzyć rośliny. No i też Po tej 10-tej najwięcej owadów lata.

Więc problemem jest i chemia i niewłaściwie wykonywane zabiegi.

Gott-mit-uns

2015-01-31, 19:53
Sinecod, a u mojego wujka rośnie jabłoń, która co dwa lata rodzi naprawdę ogromną ilość owoców :) . Nie wiem na czym polega jej fenomen, gdyż nie jest pryskana. Nikt też o nią nie dba. Jabłka smakują bardzo dobrze. Kiedyś była też grusza, która co roku pozwalała cieszyć się również sporą ilością średniej wielkości, słodkich owoców. Także i tym drzewem nikt się nie interesował.
Ja w żaden sposób nie krytykuję twoich argumentów. Na sadownictwie znam się kiepsko, a o poszczególnych odmianach drzew i krzewów mam niewielką wiedzę. Chciałem jedynie przedstawić te dwa ciekawe okazy, które owocują jakby wbrew regułom.

Wracając do głównego wątku, dodam, że warto wspomnieć jeszcze o trzmielach. To też bardzo pożyteczne owady. Dlatego też apeluję, nieco z przymrużeniem oka, o to by wypuszczać każdą pszczołę i każdego trzmiela, który wleci wam do mieszkania :D . Te owady i tak są już wystarczająca zmęczone walką o przetrwanie we współczesnym świecie:p, więc po co je jeszcze bardziej gnębić :D . Zatroszczmy się o te małe stworzenia, od których tak wiele zależy.

Statystyczny_Użytkownik

2015-02-01, 21:21
jako specjalista mogę napisać, że pryskać obecnie trzeba. My, pszczelarze, doskonale to wiemy i świetnie dogadujemy się z sadownikami którzy to płacą za to, żeby postawić wśród ich drzewek ule z pszczelimi rodzinami bo plony zwiększają się wtedy zdecydowanie. Nawet sieją białą koniczynę, żeby pszczół nie było trzeba dokarmiać bo jednak z samych sadów to ciężko im wyżyć - sporo kwiatów ale mają mało nektaru. Koniczyna niestety kwitnie trochę nie w tym czasie co np jablonki ale da się to wszystko pogodzić. Najgorszym typem "rolnika" jest burak bez wiedzy i świadomości który wlaśnie wyjeżdza w poludnie lub z rana, kiedy to kwiaty najmocniej nektarują i niestety skutkuje to osypywaniem się rodzin i olbrzymimi stratami dla pszczelarza, który to, jeśli ma zarejestrowaną pasiekę i wie kto to zrobił może a nawet powinien zgłosić to do gminy, która ma obowiązek w ciągu 48h od zatrucia znaleźć sprawcę i wtedy rolnicy płacą naprawdę duże sumy na rzecz pszczelarza. Na szczęscie rolnicy obecnie to młodzi, często wykształceni ludzie którzy mają świadomosć, że np plon z rzepaku zwiększy im się o 30% jeśli postawią obok niego pszczoły i sami tego dobytku pilnują. korzyść dla obydwu stron.
Przepraszam za brak interpunkcji i wszelkie inne błędy ale przy niedzieli jestem naj***ny.
Piona dla braci pszczelarskiej i ogarniętych rolników.

oc...........an

2015-02-01, 21:43
Z pszczelarzami nie wolno zadzierać. Kiedyś na karaganie wpadli na pomysł szkalowania na forum dla pszczelarzy. Na pytanie "Co jedzą pszczoły?" odpisywali "Gunwo" i takie tam. Najlepsze jest to, że trollowali bez tora i moderator poszedł na policję i paru dostało po bagiecie xDDD

Na koniec wrzucam produkcję którą zrobiono specjalnie na tą okazję:




Wot taka ciekawostka xD

Sinecod

2015-02-01, 22:54
Statystyczny_Użytkownik, januszy rolnictwa niestety w moim fachu nie brakuje... Najgorsze jest to że taki jeden z drugim mają zero wykształcenia, bo to z reguły ciopy co są gospodarzami z dziada-pradziana. Niby młodzi są wykształceni ale z tego co widzę, to i głupich też nie brakuje...

Luqas95

2015-02-02, 18:06
chemia swoją drogą drugim ogromnym problemem jest varoa destructi

oraz telefonia komorkowa( widmo fali elektromagnetycznej które produkuje , co wpływa na pszczoły jak dokonca nie wiadomo zainteresowani poszperajcie w necie , albo to zbadajcie )

Statystyczny_Użytkownik

2015-02-02, 19:05
co do warrozy sie zgodzę, co do fal - nie. Najlepiej mieć pszczoły w Australii, Nowej Zelandii - brak tego pasożyta. Ale u nas też nie najgorzej - nie ma żuczka ulowego co rozpie**ala pasieki w hAmeryce.
@Sinecod ja progres w zachowaniu zauważyłem. Kiedyś ludzie sie bali albo miodu chcieli za postawienie uli na rzepaku, dziś oferują hajs za każdą rodzinę.

Luqas95

2015-02-02, 21:02
@ up ale mamy tą cholerną waroe , ciężko się tego pozbyc a straty robi to gówno wielkie

Rinko

2015-02-04, 01:11
W zeszłym roku 3 razy kupowałem miód w okolicy działki, za każdym razem od innego pszczelarza i za każdym razem pytałem o to wymieranie pszczół. Żaden nic takiego nie zauważył.

Qweascz

2015-02-07, 19:55
Heh Typ dobrze gada, bo jest tyle przepisów które dokładnie opisują sposób zastosowania wszelkiego rodzaju środków ochrony roślin. Co do Pana wyżej? pszczoły mu nie giną? jasne. Polecam prześledzić ceny rodzin, i matek. Kiedyś nie było chętnych do zabrania wyrojonej rodziny. Dziś? masa ludzi tylko czeka na telefon że gdzieś się pszczoły wyroiły. :)


Ciekawe jest też to że gość (nie wiem kim jest i jakie ma wykształcenie) Wie tak dużo że niektórzy z doktoratami mogą słuchać i się uczyć. No i wiedza z doświadczenia, nie z podręcznika.