18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
topic

Opowieść o: Grzybie, szczylu i honorze.

Szron • 2013-06-28, 15:25
Witam.
Historia którą Wam przedstawię jest autopsją, wycinkiem z mojego życia.
Będzie to esej o relacjach moja "siostra" [29-30L], jej przyszły mąż [24-25L] i ja [32-33L].

Na w stępie prosił bym żeby wypowiadały się osoby z większym bagażem życiowym w wieku 30 + lat.
Gimbusiaków uprasza się o odpuszczenie sobie komentowania.
Z góry dziękuje.

Jako że nie wiem jak zacząć zacznę nie od początku, tylko od okresu mojego i jej dorastania. Ona disko, ja metal.

Właściwie już widać konflikt "interesów". Interesy później zwane Ojcem.

Jako że metal to i długie pióra, kolczyki i inne takie - Ojciec cięty na mnie od momentu przywdziania tej że metalowej szaty.
Czyli od jakiegoś 13 roku życia.

Ona disko ponad wszystko chyba od momentu jak tylko otworzyła oczy - ulubienica, córusia tatusia.

Od zawsze kiedy pamiętam szukała ze mną zaczepki żeby tylko rabanu narobić żeby Ojciec usłyszał jaka to z niej ofiara a ja ten zły.
Żeby nie było że taki wybuchowy jestem, ale tyle lat z
psycho - siostrą kiedyś musi znaleźć ujście.

Ok. Zdarzyło się że po łbie oberwała, chociaż czasem udało się i jej trafić, a to raz, doprowadzając mnie do wkur*a myślała że ucieknie z pokoju bez szwanku - Ehhh to trzeba opisać dokładnie.

Jem obiad, siedząc na kanapie, wchodzi do pokoju i zaczyna wkurzać ucho, co się jej udaje po czym zaczyna uciekać z pokoju.
Krótko myśląc rzucam harpunem [widelcem] i lada chwila z za drzwi słyszę Ałłł. Wraca a w łydce... Tak, wisi harpun. Nie wiem jak czy rykoszetem czy Bóg tak chciał.
Aż tak do rzutu się nie przykładałem.
Jedno jest pewne w chwili rzutu była już za drzwiami.
Trafiona zatopiona.

Jej ulubionym "narzędziem" do nakręcania mnie [w późniejszym okresie i mojego młodszego brata [22-23L] było i jest nadal Trzaskanie!
Trzaskanie dosłownie wszystkim. Od garnka po drzwiczki u szafek, o normalnych drzwiach wspominać chyba nie muszę.
Nawet jeżeli coś nie ma prawa trzasnąć, prędzej czy później w jej łapach trzaśnie. Tak jak ja trzasłem pękając, ale do gwoździa programu jeszcze kilka akapitów.
Opie**ole Matki spływały po niej jak po kaczce i tak jest po dziś dzień.
Ojciec klapki na oczach, bo przecież to taka zuch "dziewczyna".
Ale jak ją policja sztywną/pijaną [chyba pierwszy raz z "kolegami" wódkę piła i ją zostawili] z pod płotu przywieźli to Ojciec wolał to przemilczeć.
W domu posprzątać?
Nie no królewna od tego nie jest. Nawet jak je się zdarzyło że za zmywanie się wzięła to tylko po to żeby potrenować trzaskanie.
Dużo by tu jeszcze o okresie z przed 10-12 lat gadać.
Przenieśmy się w czasie. Do roku 2010-2011.

Wyprowadziłem się! Uff ulga.
Może teraz kiedy zabraknie tego "złego" Ojcu spadną klapki z oczu.
I tak się stało!!!
Syndrom kogucika.

W końcu dopatrzył się że to nie ja ją a ona mnie.
Zobaczył że to ona kopała cały ten czas pod mną dołki.
Żetony Ojcowskiego wsparcia przelały się na moje konto!
I żyłem długo i szczęśliwie... .
Ta, takiego wafla!

Jeżdżąc w odwiedziny do Rodziców z moją Panią Anią vel Małą Miśkom [ Wszystkiego Najlepszego już dziś Miskowata :* ]

Stwierdzaliśmy że chałupa zarasta coraz to większym syfem.
Ojciec po zawale, Mamuśka zapierdziela od rana do nocy, ma problemy z kręgosłupem.
A królewna byczy się. Twierdząc że ma do tego prawo bo "połknęła dzieciom piłkę. Zalali formę, zaszła, nadmuchali balon. "Bedą" się chajtać.

Jaka ta chałupa była taka była, tu wykończone tu jeszcze nie, to by się przydało wymienić.
Wiadomo nic nie jest wieczne.
Zawsze powtarzam:
Lepiej zapobiegać niż leczyć.
Łazienka na górze to o nią będzie się rozchodziło w dalszej części.

A więc przenosimy się w czasie 2011-2013.

Łazienka na górze.

Jaka była taka była, ale zapuścić ją tak że aż wstyd?

Brodzik grzybem porósł, z sufitu też coś dziwnie patrzyło, ale najwidoczniej zostało potraktowane szmatą bo jakieś takie rozmazane.
Klapa od "czołgu" otwarta, brakowało by tylko żeby jakiś Gustlki się tam moczył.
No istna siedziba Cyganów... .

Nadarzyła się okazja odświeżenia tej że nieszczęsnej łazienki, Brat Troll [pozdrówka] chciał oddać kabinę wolnostojącą.
Chcesz ? Ba! Dawaj.

I tym sposobem dojechaliśmy do dnia 26.6.2013 [Środa]

Młodszy brat przyjechał do mnie z kolegą i mieliśmy pojechać po tą kabinę. Ale posiedzieliśmy jeszcze trochę i gadka szmatka coś o odciskach.

Brachol zobacz, zobacz jaki mam odcisk, zdejmuje skarpetką a tam co? Grzyb! Nosz k***a mać!
Mówię że pochoduj go jeszcze to na Sadola będzie jak znalazł, może na harda trafisz jak Ci nogę upie**olą...

Pojechaliśmy, załadowaliśmy, dojechaliśmy, rozładowaliśmy, zaczeliśmy prace. Raz mijam się z "zalewaczem" drugi, trzeci...
A on ani be anie me czy coś pomóc.
Myślę sobie oj: synku będę musiał z tobą porozmawiać.
Jak pomyślał tak zrobił.
[Tego dnia [Środa] zrobiliśmy przygotowania pod montaż kabiny]

27.6.2013 [Czwarrtek] - rano nie dane mi było go zobaczyć - pojechał do pracy. A z królewną czcza rozmowa, bo i tak spłynie jak po kaczce lub jak kto woli grochem o ścianę.

Idziemy robić.
Brachol jego kolega Wójcik[ dziękóweczka za pomoc] zaczęliśmy składanie i montaż. Ok kabina stoi, woda nigdzie nie przecieka.
Fajnie teraz tylko wstawić przesuwane drzwi i voilà. Nagle boom Brchol lekko puknął i całe drzwi w drobny mak.
No chu stało się.
Szkła pełno, wszędzie, rozbryzgło się po całej łazience.
No to sprzątaj. "posprzątał" z łaski jak to ja bym to potłukł.
Pościł foha i poszedł, grać w pokera on-line...
Mówię sobie że i tak Cie to sprzątanie nie ominie i tak.
Zabrałem się za malowanie sufitu. Maluje, maluje aż słyszę że "zalewacz" i "piłkożerca" mają gdzieś jechać.
Więc ja za nimi, podchodzę do samochodu i mówię do typa żeby pozwolił na chwilę.
Idziemy do warsztatu i pytam się go: Jak on planuje przyszłość?

Jego reakcja to: Wzruszenie ramionami.

Ponawiam pytanie. On na to że nie myśli teraz o tym.

Mówię że jak to nie myślisz? Zaraz dzieciak ci się urodzi a ty co. W takim brudzie chcesz żyć?

Wzrusza ramionami i odkręca się na pięcie, odchodzi.

Mówię że jeszcze nie skończyłem.

On mi na to : Ale ja z tobą tak.
I pakuje dupę do samochodu.

Więc mówię: Radzę wam się zaopatrzyć w miski lub karnety na basen, bo z łazienki korzystać nie macie prawa.
Bo nie dla was ten remont robię, żebyście zaraz poniszczyli, brudasy.

On do mnie: Brudasem to jesteś ty!

Pękło!

Podchodzę do samochodu i sprzedaje mu ciosa prosto w paszczę.
Przysnął na chwilką.
Raban, raban, alarm, alarm Ardiana dostała, we need medic! Ardiana down! Darcie ryja przez "piłkożerce" na cały zycher. "Zalewacz" wysiada i zaczyna pluć juchą.
Nie, nie na mnie [była by poprawka].
Przylatuje Ojciec i karze mi wypie**alać, ale zanim to zrobię mam rozmontować kabinę bo on ją młotkiem rozpie**oli.
A ja tylko czuje jak z mojego konta żetony sp***alają.
Wiedząc że ich nie "przekrzyczę", nie wytłumaczę, umyłem ręce przebrałem się i poszedłem do Mańka.

Mamuśka wydzwania, Brachol też. Nie odbieram.
Będąc już u siebie napisałem Matce tylko sms's o treści:

Rozmowa nie na telefon. Gówniarz dostał w pysk za niewyparzony ozor i brak szacunku. I dostał tylko jednego ciosa, gdybym miał zamiar szczyla tłuc to bym to zrobił . Dostał bo zasłużył. Swój honor mam i jakiemuś patałaszkowi obrażać się nie pozwolę, za smarkaty. Jak go w domu szacunku do starszych nie nauczyli to może po prztyczka oleju w łepetyne mu się naleje. Leć spać. I nie myśl o tym bo nie ma się nad czym rozwodzić. Pa.


Poplumkaliśmy z Mańkiem trochę na gitkach, mówię chodź na browka. Poszliśmy. Opowiedziałem mu co i jak, przyznał rację. Co prawda powiedział że mogłem rozegrać to inaczej, czyli przez ultimatum.

Jestem trochę na siebie zły, bo mogłem rozwiązać to trochę bardziej dyplomatycznie. Fakt, ale po fakcie.
Mogłem szczylowi dać ultimatum.
Albo zacznie chałupę ogarniać i za "ciężarówę" i za siebie albo miski lub karnety.

Ale co się stało to się nie odstanie, płakać nad rozlanym mlekiem nie zamierzam.

Żetony łatwo przyszły, łatwo poszły a ja i tak wiem że wrócą.
No może trochę trudniej ale... . Kiedy? Nie wiem.
Mi się nie spieszy.

Natura psychola się nie zmienia, a znając siostrę to wiem że marny z niej kameleon.

Swój honor mam i szczylowi bez wychowania obrażać się nie pozwolę.
A tym bardziej że wódki ani piwa z nim nie piłem to i na "ty" nie przeszliśmy.

I zapamiętajcie sobie moi mili.
Metal to nie brudas, brudas to Punk.

gutsy666

2013-06-28, 23:59
Nie ma co się przejmować. Twoi starzy kiedyś przejrzą na oczy. Myślę, że nie ma co nawet mysleć o 'żetonach' ;) dorosły jesteś, dasz sobie radę sam. A siostra pewnie zgnije na socjalnym, szkoda mi tylko jej dzieciaka.

MCL

2013-06-29, 09:33
Moment, ojciec cię wypie**olił za to, że wyj***łeś nieogarniętemu szczylowi w pysk? Stary, olej to k***a, niech sami wypiją piwo, które naważyli. Karma to dz**ka, przekonasz się o tym nie raz, zobaczysz jeszcze jak siostra po zapomogę do ciebie zapuka, jak jej gach od dziecka sp***oli, a rodzice karzą wypie**alać z bachorem, bo nic ta szmata nie robi. A ty będziesz patrzył na wszystko z boku i wpie**alał prażoną kukurydzę.

Stary, nie twoje zycie. Skup się na swoim, a ich olej ciepłym moczem. Prędzej oni przyjdą o pomoc do ciebie, niż ty do nich.

Allin23

2013-06-29, 09:42
Ale... po ch*j to tutaj?
Nie masz przyjaciół? Mańka tego czy jak mu tam?
Serio, po ch*j z tym tu przychodzisz?

Jeśli uważasz, że banda degeneratów oglądających flaki i trzepiących ogóra do kobiet z ku*asem, którzy w międzyczasie mają zabawę jak suv przejedzie po rocznym dziecku będzie dobrym audytorium dla Twojej opowieści, to ja już wiem jaki jest Twój problem.

Masz zerowe umiejętności oceny sytuacji. Dlatego masz takie życie.

Dziękuję dobranoc.

dumad

2013-06-29, 09:56
sory bardzo że się wpie**alam ja jako gimbus mający 24L ale nie mogłem się obejść bez komentarza.
Przeczytałem każde zdanie, każde słowo, kropki i przecinki i co?
Jesteś zajebisty w pisaniu takich opowiadań! Czytało się z wielką chęcią.
Historia zajebista i z drugiej strony trochę że rodzice w tak dojrzałym wieku są ślepi lub obojętni i są takie osoby jak zalewacz.
Nie wiem, może "zalewacz" ma depreche?
Też mam ciekawą historię o mojej byłej, ale żeby mnie nie wyśmiano to musiałbym ją opisać Twoim pięknym stylem :szczerbaty:



zajebiste :)

Machol

2013-06-29, 09:58
Też mnie dość zdziwiło traktowanie kogoś z góry przez autora tematu. Popatrz teraz sobie, czy chociaż ponad połowa odpowiadających ma 30+ jak żeś sobie tego autorze życzył. W tym momencie ustawiłeś wielu czytelników w pozycji "a wy gówniarze słuchajcie bom starszy jest, więc mam rację i ch*j".
Nikt Ci raczej nie przyzna racji, jeżeli będziesz tak ustawiał słuchaczy.

Ja rozumiem, za co potraktowałeś gnoja plombą i dobrze - ale chyba nie była to kwestia jego wieku, tylko tego co robił. Jakby był starszy, to byś już się do niego nie zebrał? Dałbyś sobie mówić na "ty"?

Druga sprawa, żetony od ojca. Domyślam się, że chodzi o kasę? Człowieku, ja mam 24 lata i życie nauczyło mnie, że przez te żetony o 4 lata opóźniłem swój start zawodowy. Teraz jeszcze ciężej (im później, tym gorzej) przyzwyczaić mi się do zapie**alańska.
Jeżeli mówisz innym co mają robić, to sam powinieneś stać na pewnym gruncie. Jeżeli liczysz na ojcowską kasę, to coś tu jest nie tak.


korinogaro

2013-06-29, 10:03
A) Nie wiem czemu przejmujesz się "żetonami" od ojca skoro z opisu cały czas po tobie jechał jak po łysej kobyle. Ja już dawno temu miałbym na to wyj***ne, ale to ja.
B) Do hejterów i tych "a po co im remontujesz"? Może go k***a w domu mimo wszystko dobrze wychowali i kochali i dlatego teraz czuje potrzebę odwdzięczenia się i udzielenia pomocy rodzicom? Nie wszyscy wychowali się ,jak wy, w patologicznych melinach gdzie każdy najchętniej z domu by wypie**olił i nigdy nie wracał. Poza tym: "prosili cię o to?", ja wiem, że teraz ludzie nie mają dumy ani wstydu i do obcego pójdą zebrać o pomoc, ale jednak wielu ludzi starej daty woli spać w gołym, zimnym mieszkaniu w środku zimy niż "robić kłopot swoim dzieciom". Poza tym jak rodzinie dzieje się źle to nie musi prosić o pomoc bo to jest twoim k***a obowiązkiem żeby pomóc ludziom którzy przez tyle lat się tobą opiekowali. No, ale co o tym może wiedzieć pokolenie HWDP.
C)Dobrze, że mu "jebłeś", będzie miał szczyl respekt. Jednak teraz nagłe mięknięcie byłoby błędem bo uznałby gnój, że jego jest jednak na wierzchu. Nie przepraszaj, co najwyżej postaw twarde ultimatum, że jak zapuszczą łazienkę (bo już nie wiem w jakim stanie została) to on dostaje znowu w mordę, a razem srają po śmietnikach.
D) Tylko mi twojej matki szkoda. Jak ma taką popie**oloną córeczkę to powiedz jej, żeby zaniosła do byle banku pismo, że nie bierze na siebie odpowiedzialności za długi córki ani męża. W ten sposób jak twoja siostra coś odpie**oli to nie dadzą rady z niej (matki) nijak ściągnąć kasy.

Tafariel

2013-06-29, 10:06
Historia zacna :) Wg mnie dobrze zrobił, że przypie**olił "zalewaczowi" :D A co do karnetow czy misek to raczej by nie przeszło bo skoro stary tak pobłażliwie traktował to i do łazienki by wpuścił.

Jarek1909

2013-06-29, 10:14
Kilka osób Cię już ,,hejtuje", Suchar - Mistrz Bongman wytyka Ci analfabetyzm, parę przyznaje racje.
Ja pochwalam taką postawę, choć nie mam ,,bagażu doświadczenia", nie trzeba być nie wiem jak doświadczonym aby spojrzeć na to z boku i stwierdzić, że dobrze zrobiłeś.
Raczej masz tylko za dobre serce, że w ogóle chcesz pomóc ... niby rodzina, ale za to jak byłeś traktowany w młodych latach, nasuwa się myśl ,,Z rodziną najlepiej na zdjęciu".
A do napinaczy na górze którzy uważają, że temat tu nie pasuje :
Sadistic to chyba nie tylko flaki, krew, wypadki w Rosji i kto wie co jeszcze, bo jego opowieść też ma w sobie odrobinę sadyzmu. Niby rodzina, a stosunki porąbane, wywyższanie przez ojca córeczki, która jest nie wiele warta. A za próbę pomocy kazali mu wypie**alać.
Powodzenia w życiu, swojego nie opisałeś, ale z opisu Twojego postępowania wynika, że sobie na pewno będziesz dobrze radził.

Paraside

2013-06-29, 11:26
Sadolu @Machol
Chyba nie zrozumiałeś co kryje się pod pojęciem "ojcowski żeton".

ScrappyCoco

2013-06-29, 11:52
k***a... Po ch*j ja to czytałem?

xxstranger

2013-06-29, 11:52
Odchodząc od kuchni i samego przekazu treści:
Gdyby nie błędy, to Twój styl pisania przypomina mi styl Żulczyka. Dobrze się czytało!

luxik1988

2013-06-29, 12:38
1. Nie wierzę jak ktoś mający 32-33 lata może napisać takie gówno i wylewać swoje rodzinne żale.

2. Zabraniasz pisania dzieciakom z gimnazjum, a sam masz rozum dziesięciolatka.

3. Czego oczekiwałeś piszac to pie**olone gówno? Akceptacji? Poklepania po pleckach i stwierdzenia: ''Łał, zajebiście, ale Ty to jesteś człowiek przech*j''?.

4. Każdy metal to brudas i wszyscy dobrze o tym wiedzą.

5. Obstawiam, że pierwszy raz komuś dałeś po mordzie i chciałeś się z nami tym faktem podzielić.

kroplowa

2013-06-29, 12:41
Głupio wyszło. Gdybyś nie był Metalowcem, to nie odebrałbyś tego brudasa osobiście, a on pewnie odpowiedział tym samym czym Ty go zaatakowałeś. Gdybyś powiedział, że są debilami to pewnie odpowiedziałby Ci, że sam jesteś debil. Mało wiem z tej historii, ale przeczuwam że gościu i tak był podpuszczany przez siostrzyczkę.

Foris

2013-06-29, 12:53
Ekhm... Napisałeś:
"Bo nie dla was ten remont robię, żebyście zaraz poniszczyli, brudasy.

On do mnie: Brudasem to jesteś ty!"

Czyli ty go nazywasz brudasem wszystko jest ok ale jak on cię nazwie to już zasłużył ba pobicie?
Czy tylko mi tutaj coś nie gra?