Gówniana twórczość - czyli teksty z kiblowej ściany
"Opisz swoje gówno tytułem filmu:"
Dla angielskich anal-fabetów kilka po naszemu
(nie czepiać się tłumaczeń, bo tłumaczę po swojemu, nazwy niektórych filmów po 'polskiemu' są z deka inne...)
Kac
Dzień świstaka
Mocne uderzenie
Złote oko
127 godzin
Krzyk
Skała
Wzgórze hamburgerów
Krew się poleje
Coś
Najdłuższy jard
Cienka czerwona linia
Przezeń płynie rzeka
Kiedyś miałem owsiki. Wtedy moje gówno by można opisać jako "Relacja z posiedzenia polskiego sejmu" - czyli jedno wielkie gówno, a w nim same pasożyty...