Co mi się podoba w tamtych dzikich krajach to to, że jak złapią złodzieja na gorąco, to kolektywny wycisk. A jak ktoś jest tylko przypadkowym widzem, to nie wpie**ala się z głupotami o litości i miłosierdziu. Pełna społeczna akceptacja dla udzielania wstrząsowej nagany winowajcy.