Kiedyś nienawidziłem policji. Ale ostatnio jak patrze na to rozwrzeszczane, rozpieszczone i przemądrzałe bydło, to zacząłem przegladać jakie warunki trzeba spełnić żeby złożyć podanie o przyjęcie. j***łbym pałą, prądem i gazem tak gorliwie w tą zidiociałą hołotę, że to co robili ubecy i ormowcy za komuny byłoby przy tym niewinnymi pieszczotami kochającej babci. Lejcie hejt, wyj***ne mam.
k***a zróbcie jakiś osobny kanał na sadolu na to gówno, jak ekskrementy albo pedalstwo i tam niech to ląduję. Ileż można słuchać tych tych pajaców i prujacych się imbecyli, ewentualnie opłaconych prowokatorów.
A potem się obudziłeś w osranych galotach, zjadłeś kanapkę z pasztetem i pognałeś do roboty na budowę po drodze pijąc litrowego Tigera.