USA
Zwykle to czarni robią rozróbę na większą skale niż biali i to często z bardzie zj błahych powodów lub też bez powodu bo tak.
1)Ale jak czarny zrobi rozróbę między sobą to biały się nie wtrąca bo ma wyj***ne na to gówno - i słusznie
2)Jak biały walczy z białym to zawsze się znajdzie murzyn co musie się wpie**olić. i zrobić z tego jeszcze większą zadymę.
3)Jak czarny bije białego to zwykle wina białego (według Nigrów) wtedy zlatuje sie reszta zoo
4)Jak biały bije czarnego to już w ogóle nie do pomyślenia wtedy to jeszcze więcej ludzi z zoo sie zlatuje.
Ale pamiętajcie to my jesteśmy rasistami nie czarni którzy atakują nas za to że jesteśmy białymi - pie**oleni marksiści.....
Dwie głupie białe p*zdy, miny j***nych jelonków bambi "it's fine!". Głosujemy na Hillary, głosujemy na Bidena, BLM! Murzyn mógłby ją napaść, okraść, pobić, zgwałcić, a ta za kilka miesięcy i tak powie "podobno ten człowiek miał trudne dzieciństwo, nic się nie stało!". Za każdym razem jak widzę te białe sp***olone wymoczki w USA, to przypomina mi się film "Brat 2" i wykład odnośnie czarnych w Stanach, że biali są tam pozbawieni duszy, honoru, odwagi. Przegrali samym wzrokiem, posturą, postawą. Coś w tym jest. Są już organicznie niezdolni do wytworzenia nawet myśli - iskry buntu, że tego już k***a za wiele, dosyć tej dewastacji, dosyć tych przestępstw, dosyć uległości, dosyć gangów, dosyć gwałtów, dosyć ich rozzuchwalenia, czas na surowe karanie, ogromne akcje prewencyjne i przywrócenie kary śmierci w większości stanów.
Nie, oni już nawet nie pomyślą "cholera, o co temu czarnemu chodzi, dlaczego dewastuje KFC bo jedno skrzydełko miało za dużo panierki, czy oni są normalni?"