Film prezentuje desant skoczków tajskich. Na początek skoki na "wolne" z ok 1000m a następnie na "line" gdzie dochodzi do zaczepienia skoczka za statkiem powietrznym. Żołnierz przyjmuje dobra pozycje po przez wypchniecie bioder do przodu i założenie rąk na głowę. Dla tych co nie mają czasu polecam od 3:30 dla reszty polecam cały film.
Jest to kombinowany system otwierania spadochronu - służy to do desantowania z małych wysokości w PL to 400m a przy skokach bojowych zdarza się 200m (podobno). Problem ze skoczkiem może mieć różne źródło, np. źle złożony spadochron, linki podczas wplatania w pokrowiec mogły zostać splątane, podczas zapinania liny mógł przełożyć ją przez jakąś część oporządzenia itp. Osobiści jestem zdumiony tym ze instruktor pokładowy puścił jeszcze parę os. po tym jak facet zawisnął za samolotem.
Jo tam się nie znam, i może na harda wchodzę ale jakoś tak nie mógłbym patrzeć bezczynnie patrzeć jak kolo rozmazuje się o glebę! Nie szło go wciągnąć na pokład czy jak?
Mnie najbardziej ciekawi czy ta linka co go trzymała za samolotem sama się zerwała czy zerwał ją instruktor w nadziei, że spadochron się jednak otworzy.
Przy okazji- nie mogli go wciągnąć?
Widziałem gdzieś identyczny przypadek, z tym, że jednak skoczek rozplątał linki i spadochron się otworzył. Tutaj chłopak nie miał szczęścia. Jakaś dobra dusza która się zna może powiedzieć czy w takich przypadkach jest możliwość wciągnięcia skoczka spowrotem do samolotu?