Za każdym razem, jak odpalam Global Offensive strzela mnie jasny pierun. Co chwilę wypie**ala mi błędy przy wczytywaniu map, po każdej aktualizacji muszę na nowo szukać kombinacji ustawień, żeby chociaż raz na 10 mapa się wczytała bez "program cs:go przestał działać..." , a "dropy" ? A dropy mam ZAWSZE tak ch*jowe, że aż mi się grać nie chce. Jak tylko wejdzie nowy przedmiot, wart na rynku te kilka euro, za które mógłbym kupić sobie kluczyk do jakiejś starszej walizy i może coś wylosować, to nigdy, ale to nigdy go nie dostaję- dopiero jak już nic nie będzie warty . Zawsze, jak chcę się zrelaksować rozpie**alając trochę ludków, kończę grać z takim wk***em, że mam ochotę na prawdę kogoś zaj***ć- i to nie dla tego, że dostałem w p*zdę, tylko dla tego, że żeby w końcu pograć jeden meczyk musiałem restartować grę na przykład 6 razy. Grając w tą część CS'a mam wrażenie, jakbym grał w jakąś wczesną fazę wstępu do projektu bety... Uff, a teraz wybaczcie, muszę zażyć maść na ból sami wiecie,czego