18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach

Niemiecki Pancernik

Amairgen • 2016-10-15, 22:40
Witam to mój pierwszy temat. Ostatnio wpadła mi w ręce ciekawa książka i chciałem się podzielić jej fragmentem na temat wyjątkowo pechowego okrętu niemieckiego.
Jak się spodoba to znajdzie się jeszcze kilka ciekawych fragmentów.

" Niemiecki pancernik "Scharnhorst", 26 000 ton przerażającej siły bojowej, wyposażony w ciężkie działa kalibru 280 mm i najnowocześniejsze urządzenia techniczne, miał podobnie jak jego okręt bliźniaczy "Gneisenau" odegrać ważną rolę w wojnie na morzu. Że się tak nie stało, o tym przesądziła, jak się zdaje ciążąca na nim klątwa.
Kadłub okrętu był dopiero w dwóch trzecich zmontowany, kiedy bez widocznej przyczyny przechylił się na bok, zabijając sześćdziesięciu jeden stoczniowców i raniąc stu dziesięciu. Wyprostowanie go zajęło trzy miesiące. Do tego zadania trzeba było kierować robotników rozkazem wojskowym gdyż dobrowolnie nikt nie chciał mieć do czynienia z przeklętym okrętem. Kiedy nadszedł dzień wodowania, na nabrzeżu zgromadzili się wszyscy prominenci III Rzeszy z fuhrerem na czele. Nieobecny był jednak jeden ważny uczestnik: sam "Scharnhorst".
Poprzedniej nocy zerwał się bowiem z uwięzi i zsunąwszy się z pochylni zmiażdżył dwa barkasy. Dla zatuszowania skandalu ogłoszono, że pancernik został już potajemnie spuszczony na wodę pod osłoną nocy i rozpuszczono pogłoski o rzekomym ścisłe tajnym systemie wodowania. Tym sposobem "Scharnhorst" wypłynął w końcu na morze z ciążącą na nim klątwą.

W czasie ostrzału Gdyni w 1939 r. wybuchło na okręcie jedno z potężnych długofalowych dział, zabijając dziesięciu żołnierzy. Dwunastu dosięgnęła śmierć z powodu awarii układu dostarczającego tlen do jednej z wież. Rok później pod Oslo "Scharnhorst" trafiło więcej pocisków niż wszystkie pozostałe okręty niemieckiego zgrupowania razem wzięte. Miał na pokładzie przeszło trzydzieści ognisk pożaru i jego bliźniak "Gneisenau" musiał go odholować poza zasięg artylerii nabrzeżnej. Rejs do stoczni mógł się odbywać tylko nocami z obawy przed angielskimi bombowcami. Kiedy pancernik dotarł bezpiecznie do portu El-behalfen, tam w nie wyjaśnionych okolicznościach zderzył się z "Bremen" jednym z największych pancerników świata, duma niemieckiej floty "Bremen" zatonął i przez resztę wojny tkwił w mule aż roztrzaskały go bomby aliantów.
Po gruntowym remoncie w 1943 r. "Scharnhorst" wypłynął na Morze Północne. Ominąwszy poszarpany bombami wrak pancernika "Bremen" popłynął ku Norwegii, by u jej wybrzeży napadać na Brytyjskie konwoje do Rosji. Załoga nie zauważyła jednak brytyjskiej łodzi patrolowej z uszkodzonym silnikiem, która zaalarmowała flotę angielską. Pop krótkiej wymianie ognia "Scharnhorst" zdołał się oddalić od ścigających go wolniejszych okrętów wroga. Okręty uczestniczące w pościgu zostawały coraz dalej. Mimo to któryś z kapitanów rozkazał oddać na wszelki wypadek jeszcze jedną salwę z dział, choć szanse trafienia były niewielkie z odległości wynoszącej prawie około 15 kilometrów. Wtedy z niemal matematyczną precyzją "Scharnhorst" wykonał zwrot który sprawił że znalazł się dokładnie na linii ognia. Dosięgające go pociski wywołały liczne pożary na pokładzie i w ciągu paru minut potężny pancernik o wyporności 26 000 ton zatonął w arktycznych wodach prawie z całą załogą. Stało się to 25 grudnia 1943 r.

Jedynie dwóch marynarzy, którym udało się w maleńkiej łódce pontonowej dopłynąć do brzegu, uszło z życiem; nie na długo jednak. Po kilku miesiącach odnaleziono ich zwłoki. Obu rozbitków zabił wybuch małego piecyka na ropę, którym się posługiwali..."

seattle

2016-10-16, 13:45
BrytyjskiDuke Of York strzelał na podstawie danych radaru, trafienie nie były przypadkowe, niemcy ze zniszczonym radarem płyneli po omacku, brytole specjalnie nie ratowali załogi w moim przekoknaniu jako odwet za zatopiony Glorious i niszczyciele dwa lata wczesniej. Reszty tych pierdół powyżej nie komentuję. Howk

MiszkaZubow

2016-10-16, 13:46
Jak ktoś ma pecha, to i na własnej siostrze syfa złapie.

ciepson

2016-10-16, 13:57
Jak można było sp***olić tak precyzyjnie po niemiecku przemyślanego pancernika Scharnhorst?

Lord_Viader

2016-10-16, 15:35
Długofalowe działa.

26000 ton wyporności.

Żołnierze.



Co za idiota to pisał.

Amairgen

2016-10-16, 17:28
@up Viktor Farkas tłumaczył Krzysztof Żak

żmij

2016-10-16, 17:31
Cyt: "Po serii wybuchów, "Scharnhorst" zatonął 26 grudnia o godzinie 19:45 na 72° 16' N i 28° 41' E. Z 1968 członków załogi zginęło 1932, w tym kontradmirał Erich Bey i dowódca okrętu komandor Fritz Hintze. 30 ludzi zostało uratowanych przez HMS "Scorpion" i 6 przez "Virago". Powodem zaniechania dalszej akcji ratunkowej i pozostawienia niemieckich marynarzy w wodzie było niebezpieczeństwo storpedowania przez U-Booty."
Chyba jednak nie dwóch.

I chyba nie 26 000 ton.
Wyporność standardowa: 31 500 t
pełna: 38 900 t
Tak bez szukania.

gojira

2016-10-21, 23:15
Wybacz autorze ale ten artkol to dno totalne. Pierwsze co mnie uderzylo to fakt,ze nigdy nie slyszalem o"jednym z największych pancerników świata, duma niemieckiej floty " Bremen nie byl pancernikiem.

Nie jestem specjalista czasami lubie sobie poogladac okrety :D

Jak juz zaczalem grzebac to dogrzebalem sie do innych rzeczy....

Powyzsze nazwijmy to opracowanie wyglada na nieudolne tlumaczenie tekstu ze strony:

http://histomil.com/viewtopic.php?t=8457

Scharnhorst nie uczestniczyl w bitwie o Oslo.... podczas ofensywy w Norwegii bowiem znajdowal sie w tym czasie w okolicach Narwiku.... czyli jakies 1000 km w lini prostej na polnoc

"Kiedy pancernik dotarł bezpiecznie do portu El-behalfen" Wiec k***a co to niby ma byc El-behalfen.

Historia zatoniecia tez byla zupelnie inna ale to juz wysylam zainteresowanych do wlasnych poszukiwan.

Slowem gowno artykul.