18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach

Napęd Antygrawitacyjny

ambroz66 • 2009-06-16, 20:55
Grupa dyskusyjna

Subject:
(długie) koty i chleb z masłem
From:
poss
Date:
Fri, 05 Mar 2004 16:10:45 +0100
Newsgroups:
colani.humor

Rektor:

1. Bierzemy kota (nie za starego)
2. Przygotowujemy pajdę chleba (nie musi byc świeży, raczej nie bułka)
3. Smarujemy pajdę masłem (nie margaryną) może byc grubo
4. Przywiązujemy pajdę do kota
Ważne: pajda musi znajdować się na grzbiecie kota, częścią suchą stykać
się z
jego grzbietem
5. Całość zrzucamy z wysokiego drzewa, ewentualnie balkonu.

Wnioski:
A. Kot zawsze spada na cztery łapy.
B. Posmarowana kromka chleba spada zawsze masłem na dół
Napęd antygrawitacyjny gotowy.


Powyższy przepis na napęd antygrawitacyjny znają wszyscy, ale
dzielni naukowcy poszli dalej...

Tydzień później:

Drogi kolego P.
Ponieważ do testów używam sporych rozmiarów kocura, zakupiłem
chleb okrągły, aby pajda była stosunkowo jak największa i
użyłem masła xxx, aby efekt był jak najbardziej okazały.
Zrzuciłem kota z 4 piętra i:
- kot ledwo przeżył bo spadł na cztery łapy i 2 z nich sobie
zwichnął - napęd antygrawitacyjny nie zadziałał, a przyczyną
tego jest fakt, że w trakcie lotu wygłodniały kocur zlizał
powłokę antygrawitacyjną czyli masło.

I teraz nasuwają się pytania:
1. Czy jeśli zaknebluję tego kota, to czy z fizycznego punktu
widzenia nic się nie zmieni?
2. Skoro kot po upadku zwichnął 2 łapy to czy można go
stosować w kolejnych próbach? (wszak jeden z warunków brzmi: - kot
spada zawsze na 4 łapy)


* * *

Szanowny S:
1. Proponuję przed eksperymentem nakarmić kota.
2. Kot nadal powinien spaść na 4 łapy, z uwagi na fakt, że je
nadal posiada. Zwichnięte, ale posiada.
3. 4 piętro to trochę za dużo. Obiekt badań może się
popsuć na dobre, w razie niepowodzeń.
P.


* * *

Ok, teraz mi Pan pomógł, ale i tak pewnie kot zliże masło. A
może go usztywnię aż po kark kijem?
S.

* * *

Proszę posypać solą.
Znaczy się masło, nie kota....
P.

* * *

Nie, bo może to zepsuć powłokę antygrawitacyjną - tzn. zmieni
jej molekułę.
S.

* * *

Myślałem o tym. Fakt. Tylko czy kij przymocowany do karku nie zmieni
struktury kota?
Czy to nadal kot, czy już kot z kijem? Bo kot z kijem może nie spadać na
4 łapy.
P.


* * *

Z:
Pozwolicie panowie, że się wtrącę. Mam w domu 3 koty, postaram
się sprawdzić (w sposób bezbolesny dla kotów), czy ta teoria ma
jakiekolwiek szanse bytu. Generalnie jest OK, ale praktyczne
wykorzystanie kotów może być trudne - sam sposób montażu
kotów jest trudny - wymyśliłem coś takiego: łączymy 3 koty
brzuchami - tak że łapami się oplatają - przez to otrzymujemy
kotowalec o rozstawie łap 120°, między koty wkładamy kij od
szczotki (odpowiednio skrócony).
Wynik: koty powinny lewitować na małej wysokosci, kij nabiera
dużych obrotów, po zamontowaniu na kijku zębatki i podpięciu do
tego generatora mamy małą elektrownię o napędzie
antygrawitacyjnym.


* * *

P:
Co do elektrowni - jest mały problem - kij musi byc oblepiony
ziemią, a do kotów przymocowane kromki chleba z masłem,
oczywiście masłem w kierunku kota - to po to aby rotujące koty nie
opadały na rdzeń. Ale reszta zdaje się gra...


* * *

S:
Można inaczej - wziąć mercedesa (starego, zółtego z zatartym
silnikiem), odkręcic koła, a do podwozia przymocować 40
wypreparowanych kocich grzbietów. Można spróbować z żywymi
kotami, jednak wycie stada wściekłych powiązanych kotów na pewno
miałoby negatywny wpływ na komfort jazdy. Należy również
wymontowac kierownicę i zainstalować joystick. Będzie to
sterowanie tzw. "fly by wire". Drogi są dwie - albo po dwa
zewnętrzne grzbiety w każdym nadkolu będą posiadały nogi i
specjalny napęd elektryczny po wychyleniu drążka przez kierowcę
obróci odpowiednio prawe lub lewe grzbiety z siłą proporcjonalną
do nacisku na drążek. Inne wyjście to ukrycie w nadkolach dużej
ilości kromek chleba swobodnie opuszczanych z nadkola. Co Panowie na
to?


* * *

Z:
Albo jeszcze: bierzemy garść ziemi, oblepiamy ją masłem i
owijamy nią kota - od spodu. Potem smarujemy wierzch kota masłem,
posypujemy delikatnie ziemią i naciągamy kolejnego kota, i tak dalej
i tak dalej...
Jak przekroczymy masę krytyczną - będziemy mieli czarną
dziurę.


Genialne, doktorze Z!

Re...........nt

2009-08-14, 23:57
CZytałem książkę, w której był opisy powyższy temat :) Moja fizyczka omal się przy niej nie udusiła ze śmiechu :] Dobry tekst do piwka