18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
topic

Naćpane wojsko

modzgi • 2012-11-15, 11:17
Narkotyki na polach bitew

Legalizować czy nie legalizować? Dylematy cywilów dla wojskowych nie są żadnym problemem – substancje psychoaktywne to po prostu kolejny sposób na zdobycie przewagi nad przeciwnikiem. Od wieków w niezliczonych wojnach stają naprzeciw siebie armie pełne naćpanych żołnierzy. Kto, czym i w jaki sposób wspomagał się na polu walki?

Wikingowie wybierajÄ… siÄ™ na grzyby

Jeśli ktoś odgrywał w średniowiecznej Europie rolę dyżurnego czarnego charakteru, to niewątpliwie byli to wikingowie. Nawet wśród wikingów istniała jednak grupa, która napawała wyjątkowym przerażeniem. Byli to berserkerzy (berserkowie), elita skandynawskich wojowników potrafiąca wywołać u siebie szał bitewny, dający nieludzką siłę, żądzę krwi i pogardę dla śmierci. Konsekwencją przemiany w maszynę do zabijania była wyjątkowo długa regeneracja – po bitwie berserkerzy zapadali w ciężki, wielodniowy sen.



Istnieje wiele różnych interpretacji tłumaczących pochodzenie tego bitewnego amoku. Jeśli założymy, że wbrew średniowiecznym wyobrażeniom berserkerzy nie zmieniali się w dzikie zwierzęta, to jedna z nich doskonale pasuje do tematyki tego artykułu i wyjaśnia całą sprawę stosowaniem halucynogennych grzybów. Jak je przyjmowano? W tej kwestii zdania również są podzielone – od pomysłu, że idący do walki berserkerzy objadali się muchomorami, po wersję każącą im pić grzybowy wywar lub napój, sporządzany z moczu po zjedzeniu halucynogenów.

Niestety, po ponad tysiącu lat trudno orzec, w jaki sposób i w jakiej dokładnie postaci narkotyk był przyjmowany. Jeszcze w 1814 roku jeden ze szwedzkich regimentów zagrzewał się do boju, pałaszując grzybki, po których żołnierze walczyli z wyjątkową furią. Następnie bitewny szał odsypiali na wzór berserkerów. Warto przy tym pamiętać, że szał bitewny i znajomość działania różnych roślin nie były obce także innym nacjom.

Polacy pod Somosierrą. Szwadron napędzany alkoholem?

Na liście chwalebnych osiągnięć polskiego oręża ważne miejsce (bo o międzynarodowej renomie) zajmuje bez wątpienia szarża pod Somosierrą. Polscy szwoleżerowie służący Napoleonowi za tanie i wierne mięso armatnie zostali wówczas wysłani do samobójczej – zdawałoby się – misji. Mieli odblokować dla całej armii Napoleona drogę na Madryt. Warunki były fatalne: wąska droga wiodła pod górę, ograniczona z obu stron kamiennym murkiem.



Poza ukształtowaniem terenu problem polegał na tym, że na kolejnych zakrętach znajdowały się baterie nieprzyjacielskich dział, a wzdłuż drogi rozmieszczono hiszpańskich piechurów. Pozycja wydawała się nie do zdobycia bez długotrwałego natarcia i wielkich strat. Każdy, kto spróbowały opanować drogę, skończyłby pod gradem kul, o czym zresztą Francuzi przekonali się na własnej skórze podczas pierwszego nieudanego ataku. Rozkaz ataku, wydany polskiemu oddziałowi, francuskim dowódcom wydawał się niewykonalny.

A jednak liczący mniej niż 200 jeźdźców szwadron zaatakował i… dokonał niemożliwego, szarżując pod lawiną kul i zdobywając, mimo bardzo dużych strat, kolejne baterie. Wśród licznych kontrowersji dotyczących przebiegu i okoliczności szarży pod Somosierrą znalazła się również wersja pasująca do tego artykułu, która brawurę i pogardę dla śmierci tłumaczy stosowaniem substancji psychoaktywnych. Według niektórych interpretacji dokonujący niemożliwego Polacy byli podczas szarży pijani, a na dodatek opacznie zrozumieli rozkaz i zamiast przeprowadzić pozorowany atak na pierwszą baterię, rozbili całość hiszpańskiej artylerii.

XIX-wieczna rewolucja narkotykowa

Przyspieszenie, jakie w rozwoju nauki przyniósł wiek XIX, rozszerzyło listę dostępnych substancji psychoaktywnych. Już w czasie wojny secesyjnej na szeroką skalę pomagano zdrowym na ciele żołnierzom przetrwać widok rzezi i masowej śmierci, wstrzykując im morfinę. Kilka lat później w Europie, podczas wojny Francji z Prusami, w roli narkotyku zaczęto stosować – poza morfiną – używany w medycynie eter.



Plaga uzależnionych od morfiny żołnierzy stała się tak dokuczliwa, że postanowiono poszukać skutecznego środka zaradczego. Od lat 80. XIX wieku uzależnionych od morfiny narkomanów zaczęto leczyć zsyntetyzowaną nieco wcześniej kokainą. Jak nietrudno zgadnąć, ta również zyskała uznanie wojska. Niemieccy lekarze stworzyli nawet napój na bazie wina i kokainy, niwelujący u żołnierzy uczucie głodu. Jak widać, czasem łatwiej było zaopatrzyć wojsko w narkotyki, niż zapewnić dostawy żywności.

Podczas pierwszej wojny światowej zalety kokainy wysoko ceniła również wojskowa elita najnowszego rodzaju sił zbrojnych – piloci. Wspominając o substancjach psychoaktywnych i pierwszej wojnie światowej, nie można zapomnieć również o alkoholu, który stanowił część codziennej racji żywnościowej. Jego rodzaj i ilość zależały od kraju. Przykładowo żołnierze brytyjscy otrzymywali jedną ósmą litra rumu, a niemieccy piechurzy wódkę, piwo i wino. Zdarzało się, że przed rozpoczęciem ataku rację alkoholu zwiększano.

Aryjscy nadludzie, czyli banda ćpunów

Czego potrzeba do podboju Europy? Poza zmobilizowaniem milionów żołnierzy i wyprodukowaniem tysięcy czołgów i samolotów trzeba zadbać o odpowiednie wspomagacze. Dobrze wiedzieli o tym niemieccy dowódcy. Na potrzeby armii jeszcze w latach 30. Fritz Hausschild z laboratorium zakładów TEMMLER-Werke opracował pervitin. Czym była magiczna pigułka, dzięki której żołnierze mieli nie odczuwać zmęczenia i zachować czujność mimo braku snu i wyczerpania?



No cóż, nie było w tym żadnej magii. Niemiecki chemik opracował po prostu wyjątkowo skuteczną odmianę amfetaminy, która w krótkim czasie miała stać się uniwersalnym panaceum na problemy żołnierzy. O skali stosowania pervitinu wymownie świadczy fakt, że przez zaledwie dwa wiosenne miesiące 1940 roku dostarczono Wehrmachtowi 35 milionów tabletek, a niemal każda formacja wojskowa nazywała go po swojemu. Na przykład wśród pilotów słynnych sztukasów specyfik znany był po nazwą Stuka-Tabletten, a żołnierze wojsk pancernych mogli pałaszować specjalną czekoladę o nazwie Panzerschokolade.



Pervitin nie był jednak szczytowym osiągnięciem niemieckich chemików. W miarę pogarszania się sytuacji na frontach żołnierze musieli znosić coraz większe obciążenia, potrzebowali więc skuteczniejszego wspomagania. Miał nim być specyfik o nazwie D-IX, czyli mieszanina kokainy, pervitinu i eukodalu – środka przeciwbólowego zawierającego morfinę. Testy D-IX zapowiadały się bardzo obiecująco – narkotyk pozwalał na 90-kilometrowe marsze z obciążeniem i błyskawiczną regenerację po wysiłku (o ile nie nastąpiła wcześniej śmierć z wyczerpania). Szerszemu zastosowaniu D-IX zapobiegł jednak koniec wojny.

Dopalacze obrońców Arnhem

W czasie drugiej wojny światowej stosowanie narkotyków nie było domeną wyłącznie armii niemieckiej. Jeszcze w 1939 roku po bitwie nad Chałchin-Goł na pobojowisku przy japońskich żołnierzach poza alkoholem odnajdywano opium, a po kapitulacji Japonii w 1945 roku okazało się, że znaczny odsetek japońskich żołnierzy jest uzależniony od różnych narkotyków. Najpopularniejszym była amfetamina, którą powszechnie stosowali żołnierze wszystkich walczących stron. Jeszcze popularniejszy (nie tylko w Armii Czerwonej) i tak powszechny, że niemal niewarty wspomnienia, był alkohol.

Psychoaktywnymi wspomagaczami posiłkowali się również Brytyjczycy. Mało znanym epizodem bohaterskiej obrony Arnhem, gdzie brytyjscy spadochroniarze wsparci przez polską 1. Samodzielną Brygadę Spadochronową odpierali natarcia dywizji pancernych SS, było wydanie żołnierzom chemicznych wspomagaczy:

Cytat:

Kapitan Mackay wydał swoim umęczonym żołnierzom benzendrynę, po dwie tabletki na osobę. Skutek jaki wywarła na wyczerpanych, zmęczonych żołnierzy był nieoczekiwany i silny. Niektórzy spadochroniarze stali się podenerwowani i kłótliwi.(…) Niektórzy z zaszokowanych i rannych zaczęli wpadać w euforię.


Podczas drugiej wojny światowej armia brytyjska zużyła w sumie 72 mln takich tabletek.

Wojna bez narkotyków?

Czasy zimnej wojny nie spowodowały odejścia od stosowania narkotyków w wojsku. Co więcej, rozpoczęto testy wpływu różnych substancji na żołnierzy – zarówno własnych, jak i potencjalnego przeciwnika, którego planowano rozgromić, rozpylając nad oddziałami narkotyczną chmurę.

Bywało, że efekt tych badań był niezwykle komiczny. Gdy ochotnicy z elitarnego brytyjskiego 41 Royal Marines Commando zostali uraczeni LSD, po krótkim czasie ostatnim, na co mieli ochotę, było dalsze wojowanie. Znacznie większym zainteresowaniem cieszyła się np. wspinaczka po drzewach, co można zobaczyć na poniższym filmie:
Cytat:

/watch?feature=player_embedded&v=lXY5N5V0juw#!


Próby z LSD prowadzono również w państwach Układu Warszawskiego – tak na narkotyk zareagowali czechosłowaccy sztabowcy:

Cytat:

/watch?feature=player_embedded&v=5YUk2YUxsfM



Również współcześnie trwają badania nad stosowaniem narkotyków w wojsku, a do mediów co pewien czas docierają informacje o wypadkach powodowanych przez naćpanych żołnierzy. Trudno powiedzieć, jaka część z nich była wynikiem oddolnej inicjatywy, a które wynikały z usankcjonowanego lub przynajmniej tolerowanego przez przełożonych stosowania psychoaktywnych wspomagaczy.




Chciałbym dograć filmy , ale sadolowy uploader zawodzi;(

Re...........ms

2012-11-15, 12:01
ciekawy temat leci piwko.

Sitwa8

2012-11-15, 12:10
Dobry temat. Powiązania można znaleźć nawet w współczesnych grach.

BÃ...........³g

2012-11-15, 12:28
Artykuł o wikingach jest mało wiarygodny, reszta może(?) jest prawdziwa, nie spotkałem się z grzybem powodującym jakiekolwiek napady agresji czy zwiększoną mobilność, wręcz przeciwnie.

Ćpanie halucynogenów przed walką, kończyłoby się konsternacją i zapatrzeniem w przeciwnika i w otoczenie, zamiast sieczenia toporem, co zaś do muhomorów, poza "fazą" występują też objawy wymiotne, grzyby jako wspomagacz bitew odpoadają.

modzgi

2012-11-15, 12:39
Bogu bogu a ty żeś wszystkich próbował jakie są?
Może oni mieli takie jakich ty nie miałeś?
Poza tym nie jest tu powiedziane że wikingowie używali samych grzybów, mogły być to mieszanki różnych "ziółek" z grzybami tj piołunu, lulka etc...
Zresztą sam wielodniowy odpoczynek to mogła być śpiączka wątrobowa - efek uboczny przyjmowania silnych trucizn....

Ivo

2012-11-15, 13:26
Cytat:

Artykuł o wikingach jest mało wiarygodny, reszta może(?) jest prawdziwa, nie spotkałem się z grzybem powodującym jakiekolwiek napady agresji czy zwiększoną mobilność, wręcz przeciwnie.


Tu akurat chodzi o picie moczu jakichś 'kopytników' które trawiły muchomory, nie łysiczkę.
Ćpanie, jak to ćpanie, ma dwa efekty, ten 'fajny' i ten uboczny, który powodował właśnie szał, na długie lata, bądź i do końca życia. Opowieści o berserkerach, to żadne bujdy. ;)

modzgi

2012-11-15, 13:33
@MÅ‚odsza
A gdzie tu napisane że to mój tekst?
Po za tym linków wklejac nie można.....

Bo linki HARAM

A że źródła nie dałem - mój błąd
Poza tym ty nigdy nikomu piwa nie postawiłaś więc nie wiem co to za strata...
[do kuchni , popsułaś mi temat swoimi uwagami]

tomqj

2012-11-15, 13:39
modzgi napisał/a:

Chciałbym dograć filmy , ale sadolowy uploader zawodzi;(


Spróbuj pobrać film przez http://keepvid.com/ i wgraj filmy jako pliki z Twojego dysku.
CZEKAM :-)

modzgi

2012-11-15, 13:41
@up
To już tylko Moderator może zrobic;/
Wyjątkowo leniwy jesteś, w cytatach są połówki linków do youtuba ;-)

BÃ...........³g

2012-11-15, 14:13
modzgi napisał/a:

Bogu bogu a ty żeś wszystkich próbował jakie są?
Może oni mieli takie jakich ty nie miałeś?



Prócz prób, siedzę nieco w temacie i mimo iż nie wiem o wszystkich, nie spotkałem się z takowym, ani w literaturze, ani osobiście.
Art który piszesz jest kolejną częścią artykułów niczym nie popartych - historycznych plotek, dla ludzi z historią nie mających nic wspólnego, szukanie sensacji w przeszłości, ot co.

Gdybyś miał styczność z rzeczami o których piszesz, wiedziałbyś jak bzdurne są niektóre informację, chociażby o żołnierzach na pochodnych amfetaminy, zdolnych przejść 90km.

Ludzie lubią sensację i znajdź mi książkę jednego szanowanego historyka/wypowiedź popierającą Twoją teze.
Źródła takich informacji to najczęściej "Onet,WP i innego typu portale, przyciągające logiem artykułu, starając się szokować.

Szkoda jedynie, że ludzie naprawdę czytają takie gówna a niektórzy, pomimo marnej, niekiedy zerowej wiedzy, próbują budować swoje poglądy na temat (w tym wypadku bitew i wikinkgów), na takich faktach.

Najśmieszniejsze jest to, że według takich faktów, ludzie posiadali wiedzę na temat narkotyków/broni większą niż teraz.

Maślanek

2012-11-15, 14:24
Cytat:

Każdy, kto spróbowały opanować drogę, skończyłby pod gradem kul, o czym zresztą Francuzi przekonali się na własnej skórze podczas pierwszego nieudanego ataku. Rozkaz ataku, wydany polskiemu oddziałowi, francuskim dowódcom wydawał się niewykonalny.


Pod Monte Casino mówili to samo.

wsamookno

2012-11-15, 14:44
Bóg napisał/a:


wiedziałbyś jak bzdurne są niektóre informację, chociażby o żołnierzach na pochodnych amfetaminy, zdolnych przejść 90km.



a to jest bzdurne w ktora strone ? bo imprezy typu "100km po gorach bez zawijania na nocleg" sa dostepne i do przejscia dla wlasciwie kazdego zdrowego czlowieka po lekkim przygotowaniu

chrap

2012-11-15, 14:46
Bóg napisał/a:



Gdybyś miał styczność z rzeczami o których piszesz, wiedziałbyś jak bzdurne są niektóre informację, chociażby o żołnierzach na pochodnych amfetaminy, zdolnych przejść 90km.



Kreujesz się na jakiegoś znawcę, ludzi wyzywasz od nieuków, debili i nie mających pojęcia o czym się wypowiadają, a sam pie**olisz jak potłuczony. To co robi amfetamina i jej pochodne? Sprawia, że człowiek jest senny, czy co? Nie zwiększa wydolności ludzkiego organizmu? Wiki->amfetamina->zastosowanie:
Cytat:

Amfetamina jest zażywana przez ludzi w różnych celach:
...
-jako środek wzmacniający podczas długotrwałego wysiłku
...



Oczywistym jest, że wiele rzeczy w tym artykule, ze względu na brak dowodów, to spekulacje. Wojska zazwyczaj nie publikują wyników swoich badań. Jeśli chodzi o artykuł, to największe obiekcje mam do zastosowania grzybów, ale kto wie. To nie były ćpunki, które wpie**alały sobie grzyby żeby skupiać się na ciekawych wizualizacjach i wpie**alać po to żeby zastanawiać się co ze mną się dzieje i się trochę pośmiać. To byli wojownicy, zapewne przyzwyczajeni do wpie**alania tych grzybów, odpowiednio silni psychicznie, potrafiący wbić sobie w banie jeden cel - zabijanie. pie**olnę moim ulubionym frazesem: możliwe, ale raczej wątpliwe.

EDIT: za chwilę ktoś napisze, że wiki, to nie źródło, ale tu nie trzeba mieć źródeł naukowych, by to wiedzieć.

T3rror

2012-11-15, 14:46
Temat zerżnięty z Joemonster. Słabo.