18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
topic

Nabicie na pal

kroenen • 2012-12-16, 11:55
Nabicie na pal (zwane także nawlekaniem na pal) to jedna z najokrutniejszych form wykonywania kary śmierci, praktykowana od starożytności do XVIII wieku. W okresie starożytnym stosowana była na Bliskim Wschodzie, a od średniowiecza rozpowszechniła się na ziemiach najeżdżanych przez Imperium Osmańskie, bądź podległych temu państwu - głównie na Bałkanach, ale też na południowo-wschodnich krańcach Rzeczypospolitej.


Narzędziem kary był przygotowany wcześniej pal – zaostrzony z jednej strony drewniany słup. Nogi leżącego na ziemi skazańca kat wiązał sznurami lub powrozami do pary koni lub wołów, a pal kładł między nogami skazanego. Gdy zwierzęta zaczynały iść, ciągnęły ze sobą skazańca. Pal wbijał się w odbyt człowieka i pogrążał się dalej, ale nie dopuszczano do tego, by przebił go całkowicie(Kobiety nabijano czasem na pochwę). Następnie kat odwiązywał zwierzęta, a słup z nabitym człowiekiem stawiano pionowo. Pod wpływem ciężaru ciała pal pogrążał się coraz głębiej, przebijając powoli wnętrzności. Skazaniec konał przez długi czas, zależnie od wytrzymałości organizmu i stopnia uszkodzenia organów wewnętrznych; trwać to mogło nawet 3 dni. Krzywo wbity pal znacznie przedłużał cierpienia skazańca. Czasami, dla zaostrzenia kary, skazańca po nabiciu na pal smarowano łatwopalną substancją i podpalano.

Szczególne upodobanie do tego rodzaju egzekucji przypisywano hospodarowi wołoskiemu Vladowi III Ţepeşowi, którego przydomek oznacza właśnie palownik.

fhMichaelo

2012-12-16, 22:11
Książe Jerema pozdrawia Kozaków!

lapps

2012-12-16, 22:15
zycie kiedys bylo bolesne...........................
.............................................capt. Obvious

sr...........ty

2012-12-16, 22:30
W wczesnym średniowieczu po wygranej bitwie w południowo-wschodniej Europie pewnien jegomość wydał rozkaz który poskutkował nabiciem 25tys ludzi na pal jeden po drugim bez przerwy... A tu się takimi drobnymi przypadkami podniecacie :P

Krzysztov

2012-12-16, 22:31
krótki trochę ten artykuł :-/ a szkoda, nabijanie na pal to ciekawy temat

mare30ks

2012-12-16, 22:38
W przyszlym roku jade odwiedzic Vlada. "zaostrzyliscie" mi apetyt. hyhyy

Paskudny Stary Dżon

2012-12-16, 22:48
Lecz teraz nie było już czasu na duszna zgryzote, bo wszystko musiało ustapic wobec egzekucji. Luśnia pochylił sie i wziawszy w obie rece biodra Azji, tak aby mógł nimi kierowac, zawołał na ludzi trzymajacych konie:
– Ruszaj! a powoli, razem!
Konie ruszyły: wyprężone sznury pociagnęły za nogi Azji. Ciało jego sunęło sie przez mgnienie oka po ziemi i trafiło na zadzierzyste ostrze. Wówczas ostrze poczeło sie w nim pogrążac i jęło sie dziac cos strasznego, cos przeciwnego naturze i człowieczym uczuciom! Kosci nieszczęśnika rozstępowały sie, ciało darło sie na dwie strony; ból niewypowiedziany, tak straszny, że graniczący niemal z potworną rozkoszą, przeniknął jego jestestwo. Pal pogrążał sie głębiej i głębiej. Tuhaj-bejowicz zwarł szczeki, wreszcie jednak nie wytrzymał – zeby jego wyszczerzyły sie okropnie, a z gardzieli wydobył sie krzyk: A! a! a! – do krakania kruka podobny.
– Wolno! – skomenderował wachmistrz.
Azja powtarzał swój straszny krzyk coraz szybciej.
– Kraczesz? – spytał wachmistrz.
Po czym krzyknał na ludzi:
– Równo! stój! Ot, i już! – dodał zwracajac sie do Azji, który umilkł nagle i tylko rzęził głucho.
Szybko wyprzężono konie, za czym podniesiono pal, grubszy jego koniec spuszczono w umyślnie przygotowany dół i poczęto obsypywac go ziemią. Tuhaj—bejowicz patrzył już z wysoka na te czynnosc. Był przytomny. Straszliwy ten rodzaj kary był tym straszniejszy, że ofiary nawleczone na pal żyły czasem przez trzy dni. Azji głowa zwisła na piersi, wargi jego poruszały sie mlaszcząc, jakby coś żuł i smakował; czuł teraz wielka omdlałosc i widział przed soba jakby niezmierna, białawą mgłe, która nie wiadomo dlaczego wydawała mu sie okropna, ale w tej mgle rozeznawał twarze wachmistrza i dragonów, wiedział, że jest na palu, że ciężarem ciała obsuwa sie coraz głębiej na ostrze; zreszta począł drętwiec od nóg i stawał sie coraz nieczulszy na ból.
Chwilami ciemnosc przesłaniała mu tę okropną białawą mgłę; wówczas mrugał swoim jedynym okiem, chcac patrzyć i widzieć wszystko aż do smierci. Wzrok jego przechodził ze szczególną uporczywoscią z pochodni na pochodnie, bo wydawało mu się, że koło każdego płomienia tworzy sie jakby teczowe kolisko.
Lecz męka jego nie była skończona; po chwili wachmistrz zbliżył sie do pala ze świdrem w ręku i zawołał na stojących obok dragonów:
– Podsadźcie mnie!
Dwóch silnych chłopów podniosło go ku górze. Azja poczał teraz patrzec na niego z bliska, mrugając ciagle, jakby chciał poznać, co to za człowiek wspina sie aż do jego wysokości.
Tymczasem wachmistrz rzekł:
– Pani wybiła ci jedno oko, a ja sobie ślubowałem, że ci wywiercę drugie.
I to rzekłszy zapuscił ostrze w źrenicę, zakręcił raz i drugi, a gdy powieka i delikatna skóra otaczajaca oko owinęły się już naokół skrętów swidra – szarpnał. Wówczas z obu jam ocznych Azji wypłyneły dwa strumienie krwi i płyneły jakby dwa strumienie łez po jego twarzy. Twarz sama zbielała i stawała sie coraz bielsza. Dragoni poczeli gasić w milczeniu pochodnie, jakby wstydząc sie, że swiatło oświeca dzieło tak okropne – i tylko od księżycowego sierpa szły srebrne, lecz niezbyt jasne blaski na ciało Azji. Głowa jego pochyliła sie zupełnie na piersi, tylko przywiazane do dębczaka i owinięte
smolną słomą ręce sterczały ku górze, jakby ten syn Wschodu wzywał zemsty tureckiego półksiężyca na swych oprawców.
– Na koń – rozległ sie głos Nowowiejskiego. Przed samym wsiadaniem wachmistrz zapalił jeszcze ostatnią pochodnią owe wzniesione rece Tatara, po czym oddział ruszył ku Jampolowi, a wsród gruzów Raszkowa, wsród nocy i pustki został tylko na wysokim palu sam Azja, syn Tuhaj—beja – i swiecił długo...

tigerqaz

2012-12-16, 23:23
adresikpuma napisał/a:

taka mała ilustracja z pana wołodyjowskiego




pudel89

2012-12-17, 01:44
srokaty napisał/a:

W wczesnym średniowieczu po wygranej bitwie w południowo-wschodniej Europie pewien jegomość wydał rozkaz który poskutkował nabiciem 25tys ludzi na pal jeden po drugim bez przerwy... A tu się takimi drobnymi przypadkami podniecacie :P


Jegomość nazywał się Vlad Tepes zwany Drakulą. Z resztą pewnie zaraz ktoś wrzuci tu film z Jędrkiem, który o tym opowiadał.

iPoCoTaRejestracja

2012-12-17, 02:03
Mc6 napisał/a:

/edit o, znalazłem, a jednak jest na hardzie ;D



Na co czekasz? Link proszę.

achujciwcycki

2012-12-17, 11:25
Vlad to w ogóle przech*j był. Gdzieś za jego panowania sułtan turecki zebrał olbrzymią armię z którą wyruszył na podbój europy. Vlad Tepes, mając do dyspozycji dość znaczną ilość mundurów żołnierzy tureckich (regularnie się wtedy napie**alali), ubrał w nie część swojego wojska i nocą zakradł się do obozu turków i zrobił rozróbę. Zdezorientowane atakiem 'swoich' brudasy bili się między sobą przez parę godzin. Tepes ze swoimi ludźmi z obozu turków wyszedł po 10 minutach. Brudasy ponieśli w kilkugodzinnej bitwie przeciw samym sobie wielotysięczne straty.

Ta sama turecka armia idąca przez wołoszczyznę zawróciła jakiś czas później spod stolicy kraju Tepesa, bo ten przy drodze rozstawił długi na kilka kilometrów las z ponabijanych na pal turków. Morale siadły i wrócili do domu.

Analna wagina

2012-12-17, 12:31
j***ni sadyści, wolałbym odgryźć sobie język i nim się udławić niż przeżyć coś takiego.

Bridgwater88

2012-12-17, 14:42
No i potem Janosika na haku powiesili ;]

Kawagawa

2012-12-17, 14:46
Chore to jest, człowiek to poj***ne zwierze.