Następnym razem pomodlę się o jakieś nagłe zmiany pogodowe... Może wybłagam materiał na harda, bo aż się prosi o lekkie popchnięcie aby dokończyć dzieła.
Po ch*j tak ryzykować? Ni to sport, ni to ciekawa zajawka. Jak mu życie niemiłe, to niech odda nerki itp. a nie spada z XX piętra i robi z siebie placka.
Wydaje mi sie, ze mala jest szansa na niepowodzenie tego wyczynu. To nie jest pierwszy lepszy typ z ulicy, najczesciej to sa goscie, ktorzy sie moga podciagnac kilkanascie razy na jednej rece. Nawet gdyby stracil rownowage, duza jest szansa, ze by sie zlapal i utrzymal. Swoja droga wydaje mi sie, ze oni przed takim wypadem sprawdzaja prognoze pogody i wybieraja bezwietrzny dzien. Na takiej wysokosci nie ma zartow.
Ponizej gosc o ktorym mowi sie, ze jest prekursorem le parkour. Gral w Yamakasi.