Podnieta taka, że niektórzy by mu obciągnęli jakby żył...
Pomijając to, że nie było ono realizowane w sprawie polskiej (bo powstanie było z góry przegrane i taki był jego sens...), tylko zorganizowane przez służby brytyjskie i sanację z Londynu, aby opóźnić Rosjan i LWP w drodze na Berlin, i to sie udało. Udało się też wykrwawić kilkaset tysięcy polskich cywilów - i to jest właśnie całe powstanie warszawskie.
Kiedy inni odbudowywali Polskę po wojnie, budowali infrastrukturę, mieszkania, żeby każdego obywatela jak najszybciej upodmiotowić, to on był zniechęcony otaczającą rzeczywistością... i wyjechał.
Może mu pomnik postawimy?
No to dwa fragmenty dla koneserów."
„Razem z muzyką jazzbandową zalała Europę fala czarnych tancerzy. Nie brakło ich także w Polsce. Na ogół okazało się, że czarna ich skóra kryła niewiele jaśniejsze charaktery.
Podnieta taka, że niektórzy by mu obciągnęli jakby żył...
Brał udział w powstaniu warszawskim, które dało nam tyle, że zniszczyło nam stolicę. Pomijając to, że nie było ono realizowane w sprawie polskiej (bo powstanie było z góry przegrane i taki był jego sens...), tylko zorganizowane przez służby brytyjskie i sanację z Londynu, aby opóźnić Rosjan i LWP w drodze na Berlin, i to sie udało. Udało się też wykrwawić kilkaset tysięcy polskich cywilów - i to jest właśnie całe powstanie warszawskie.
"jednak w połowie lat 50, zniechęcony komunizmem i otaczającą go rzeczywistością wyjechał do Wielkiej Brytanii"
Tu pokazał prawdziwy patriotyzm. Kiedy inni odbudowywali Polskę po wojnie, budowali infrastrukturę, mieszkania, żeby każdego obywatela jak najszybciej upodmiotowić, to on był zniechęcony otaczającą rzeczywistością... i wyjechał.
Zalać głupią pałę każdy potrafi.
Może mu pomnik postawimy?
Zachowaj swoje marzenia na wieczór z innym murzynem.
A kogo obchodzi twoja opinia o Powstaniu? Nie na temat piszesz...
Kolejny historyk-mądrala. W roku, w którym Ali wyjechał, mógł być już po wielu latach odbudowywania stolicy.
Jestem jak najbardziej za. Wolę murzyna-bohatera, niż 270-ciu papieży.
Gdybyś żył w ciągłym strachu przed tym czy cie rozstrzelają na łapance, też byś się wk***ił i chciał dokopać przynajmniej jednemu faszyście. Powstanie było po przegranej stronie, ale ludzie czuli się wolno, gdy mogli przynajmniej powalczyć o swój byt. A Pan O'Brown tylko pokazuje, że chciał walczyć o kraj, który dał mu prace, rodzinę i dom. W latach '50 zbiegł, tak jak by zrobił to każdy. Za pewne był przez komuchów dyskryminowany, traktowany z lekceważeniem. Pomnik może by pokazał że polak to nie tylko rasista i nacjonalista . Dziękuje za uwagę.
Jeśli picie wódki jest dla Ciebie oznaką Polskości, to chyba mijamy się trochę w rozumieniu tego słowa.
Z zawodu był muzykiem jazzowym...