18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
topic

MS Wilhelm Gustloff

Dopek • 2012-09-10, 14:32
Bardzo denerwuje mnie temat Titanica jako ciul wie jakiej ogromnej i wielkiej tragedii na wodzie. Tym samym chciał bym zauważyć, że były o wiele bardziej większe tragedie na morzach i oceanach, a największą tragedią morską było zatonięcie statku MS Wilhelm Gustloff, tragedia w której zginęło ponad 9500 tys. osób.



Statek powstał w hamburskiej stoczni firmy Blohm und Voss w 1937 (data położenia stępki 4 sierpnia 1936, nr budowy 511). Wodowanie odbyło się przy udziale Adolfa Hitlera. Matką chrzestną statku została wdowa po Wilhelmie Gustloffie, pani Hedwig Gustloff z domu Schoknecht, swego czasu sekretarka Hitlera. Miał 208,5 m długości i pojemność 25484 BRT. Rozwijał prędkość 15,5 węzła. Posiadał 221 kabin dwuosobowych oraz 239 kabin czteroosobowych. Liczba miejsc pasażerskich wynosiła 1465 w jednej klasie, załoga liczyła ok. 500 osób. W momencie swego wejścia do służby MS "Wilhelm Gustloff' był piątym co do wielkości niemieckim statkiem pasażerskim



Podczas wojny "Gustloff" był najpierw przez kilka miesięcy jednostką szpitalną (podobnie jak bliźniacza jednostka "Robert Ley"). Potem został przejęty przez Kriegsmarine jako jednostka pomocnicza - hulk koszarowy dla personelu jednostki szkolnej U-Bootwaffe. Służył również do transportu wojska. Miał zamontowaną broń przeciwlotniczą i wyposażony był w wyrzutnie bomb głębinowych. Podczas działań, w październiku 1943 roku kadłub okrętu doznał nieznacznych uszkodzeń wskutek pobliskich eksplozji bomb.

Do 1945 roku cumował w Gdyni. W wyniku ofensywy sowieckiej i podczas wycofywania się Niemców z Polski statek jako transportowiec został użyty do ewakuacji niemieckiej ludności i żołnierzy (głównie z flotylli szkolnej okrętów podwodnych) z Gdyni przed nacierającymi wojskami radzieckimi. Ponowne uruchomienie statku i dostosowanie do roli jednostki ewakuacyjnej wymagało sporego nakładu pracy.

W swój ostatni rejs jednostka wyruszyła 30 stycznia 1945 roku pod eskortą torpedowca "Löwe". Na pokładzie "Gustloffa" znalazło się 173 członków załogi, 918 oficerów i marynarzy z II dywizji szkolnej okrętów podwodnych (U-Boot Lehr Division), którzy mieli obsadzić bądź uzupełnić załogi 70 U-bootów, 400 kobiet z pomocniczego korpusu Kriegsmarine, które były wojskowymi telefonistkami, telegrafistkami, maszynistkami, kreślarkami czy pielęgniarkami, 162 rannych żołnierzy Wehrmachtu oraz 4424 uciekinierów, wśród których byli funkcjonariusze organizacji Todta, junkrzy, policjanci, gestapowcy, działacze NSDAP i ich rodziny. Łącznie, według najnowszych ocen, na okręcie znalazło się co najmniej 10 tys. osób, co potwierdza depesza nadana z jednostki. MS "Wilhelm Gustloff" miał w swoim ostatnim rejsie wieloosobowe dowództwo. Z ramienia Marynarki Wojennej personelem wojskowym na statku dowodził kmdr. por. Wilhelm Zahn, zaś z ramienia floty handlowej - jeden z etatowych przedwojennych kapitanów statku, Friedrich Petersen. Skład kolegialnego dowództwa uzupełniali, odkomenderowani specjalnie na ten jeden rejs, dwaj tzw. "Fahrenskapitaene" - Heinz Koehler i Harry Weller. Ten ostatni, już po trafieniu statku torpedami, zamknął grodzie wodoszczelne w kadłubie, odcinając w ten sposób części wolnej wówczas od służby załogi drogę ucieczki.





O godzinie 21:16 czasu pokładowego przy mijaniu ławicy słupskiej "Wilhelm Gustloff" został trafiony 3 torpedami, wystrzelonymi przez radziecki okręt podwodny S-13 dowodzony przez komandora podporucznika Aleksandra Marineskę. Pierwsza z nich rozerwała poszycie dziobu. Druga trafiła w środek statku na wysokości basenu pływackiego, a trzecia w maszynownię. Eksplozje wywołały ogromną panikę. Wszystkie kobiety z służby pomocniczej skoszarowane na dnie osuszonego basenu zginęły niemal od razu. Okręt bardzo szybko przechylił się na lewą burtę. Masy ludzkie skierowano na oszklony pancernymi szybami pokład spacerowy, skąd niemal nikt nie był w stanie się wydostać na pokład. Nie wszystkie szalupy można było spuścić, gdyż żurawiki były zamarznięte. Kilka łodzi odczepiono zbyt wcześnie i wpadały do morza, inne przewracały się na falach z powodu dużego przeciążenia. Na pokładzie walczono o dostęp do łodzi i o tratwy ratunkowe, dochodziło do bójek, padały nawet strzały, również samobójcze. Pokład przechylał się coraz bardziej. Każdy, kto dostał się do wody, ginął w wyniku hipotermii w ciągu kilku minut. Około godziny 22:25, 65 minut po storpedowaniu, okręt całkowicie zanurzył się w morzu.





W akcji ratowania rozbitków z "Gustloff"' wyróżniła się m.in. załoga torpedowca "T-36" pod dowództwem kpt. Heringa. Niemieckie jednostki przybyłe na ratunek wydobyły z wody jedynie 838 żywych rozbitków (inne źródła podają 1252). Według najnowszych szacunków liczba ofiar sięga 9600 osób – zamarzli w kamizelkach ratunkowych przy 20-stopniowym mrozie – była to największa tragedia morska w zapisanej historii ludzkości (największa znana liczba ofiar zatonięcia jednego statku). Storpedowanie jednostki pomocniczej, idącej w konwoju, było jednak całkowicie zgodne z prawem wojennym, a konkretnie z układem londyńskim z 1936 roku regulującym zasady prowadzenia wojny podwodnej. Podczas przygotowania ostatniego rejsu statku popełniono szereg kardynalnych błędów, z których najważniejszymi były - użycie uzbrojonej jednostki pomocniczej MW do ewakuacji ludności cywilnej, dopuszczenie do jej znacznego przeładowania, i wysłanie jej w rejs z eskortą.






Mam nadzieję, że temat się podobał oraz, że może kiedyś się doczekamy produkcji filmowej o ostatnim rejsie tego okretu (co w szczerze wątpię)...

Pr...........zy

2012-09-10, 17:34
Niemcy się nie liczą! To naziści uciekali przed komunistami! Mi tam tej hitlerowskiej hołoty nie żal.

jason205

2012-09-10, 17:57
Jakoś mi Niemców nie szkoda...

MIhau_

2012-09-10, 18:02
Ponad 9 milionow ludzi zginelo, faktycznie wielka tragedia. Tylko jak oni sie tam zmiescili?

El Caudillo

2012-09-10, 18:55
W ogóle tytuł bez sensu bo ja tu żadnej tragedii nie widzę...

KaRRol

2012-09-10, 19:11
jaka k***a tragedia ja sie pytam? Wypłynęło z polski 9500 szwabów, jeden ch*j czy na dno czy gdzie indziej. Tożto sukces!

Kvinto

2012-09-10, 19:18
Cytat:

tragedia w której zginęło ponad 9500 tys. osób.


Chcesz mi powiedzieć, że tam zginęło ponad 9 mln ludzi?

Po takich wtopach zawsze przestaję czytać takie artykuły.

ButcheredAtBirth

2012-09-10, 19:19
Jak mnie wk***ia czytanie upośledzonych ludzi, wśród których jak zawsze prym musi wieść Bong.. ch*ja wiecie, ale wypowiedzieć się musicie. Wyobraźcie sobie, że nie tylko Niemcy byli na tym statku, zresztą fetowanie Czerwonarmiejców także mordujących Polaków widzę, że dla niektórych jest objawem patriotyzmu. Na tym statku byli również zwykli cywile, kobiety i dzieci uciekający przed czerwoną nawałnicą, a nawet jeńcy.

Przykłady? Proszę:

Wspomina Jacenty Dehnel, w 1939 porucznik marynarki, zastępca
dowódcy ORP MAZUR:

"...3 października, moje pierwsze urodziny w niewoli. Byłem tego dnia
przesłuchiwany na statku szpitalnym "Wilhelm Gustloff". Niemiec z tej
okazji poczęstował mnie papierosem ze słowami: nie częstuje pana wróg,
ale kolega marynarz. Tego typu gesty wówczas jeszcze zdarzały się. Za
papierosa jednak podziękowałem."

Cytat z książki poświęconej zatopieniu okrętu:

"Załoga, która miała opuszczać szalupy, zginęła na dziobie lub jest tam uwięziona i skazana na śmierć, bo po uderzeniu pierwszej torpedy zamknięto grodzie, by statek nie nabierał tak szybko wody. Słychać strzały. Pierwsze na ratunek mogą liczyć kobiety i dzieci, jeśli jakiś mężczyzna mimo to próbuje się dostać do łodzi, wojskowi pociągają za spust. Schön pisze, że strzały padały także z innego powodu - niektórzy woleli taką śmierć od lodowatych fal.

Na porodówce lekarz podaje młodej kobiecie zastrzyk, by zatrzymać akcje porodową. Zostaje przeniesiona do jednej z łodzi. Nie starczy ich jednak dla wszystkich. Okręt nabiera coraz więcej wody. W końcu kapitan ogłasza: ratuj się kto może. Marynarze, którzy do tej pory pomagali uciekinierom, teraz zaczęli walkę o własne życie. Słychać huk łamanych grodzi. Fale zmywają ludzi. Niektórzy z rozpaczy, że stracili ukochanych, sami rzucają się w morską otchłań."

ZimnySkurwiel

2012-09-10, 19:25
W opisie jest błąd, zginęło 9500 niemców a nie ludzi.

kajoti121

2012-09-10, 20:43
Heh.. przykre, dobrze że jeszcze są tacy jak ButcheredAtBirth.

TommyTheRipper

2012-09-10, 21:15
k***a, ButcheredAtBirth dobrze gada. Bongman jak zwykle pie**oli. To byli normalni ludzie. Ludzie k***a, na dodatek nie murzyni, a biali europejczycy. Co z tego, że Niemcy? Sam mam niemieckie pochodzenie (po części) i co, czyni mnie to gorszym? Co wy macie do szkopów? Fakt, nie trzeba ich jako naród kochać, sam ich toleruję, choć z dystansem, ale no k***a litości. Gdyby nie jeden, kurduplowaty sk***iel z przylizaną na bok grzywką, to dalej byście ich tak nie lubili? Bongman i ci co mu przyklasnęli prezentują bardzo prymitywny i wręcz dziecinny sposób myślenia. Gdyby była mowa o murzynach, to nawet bym się uśmiechnął, ale k***a Niemcy... Żałosne.

@Butchered widzę fan Cannibal Corpse :P

Dynner

2012-09-10, 21:32
Ciekawe jakby ten film wyglądał: 2 h gadania szwabów jak to ładnie opie**oliły inne kraje Europy

Dopek

2012-09-10, 21:54
Dzięki co do filmu :) nie wiedziałem o nim. A komentarzy i wypowiedzi co nie których osób nie będę komentował :)

kosciej

2012-09-10, 22:47
wojna nie wojna każdego szkoda



kajzerPL

2012-09-10, 23:55
deniZ napisał/a:

9500 tys osob - masakra wieksza od samej II wojny swiatowej...



Hornet napisał/a:

Dziewięć tysięcy pięćset tysięcy. Skoro tysiąc tysięcy to milion to pojemny to musiał być statek skoro prawie 10 mln tam zginęło. :mrgreen:




uszatok napisał/a:

9500 tys. osób? Ten statek chyba miał szafę do Narnii jak zmieścił 9,5 miliona ludzi. Ło k***a 1/4 Polski na jednym statku, ale chlańsko by było 0.0



Vladimir Putin napisał/a:



To duży stateczek musiał być, jak on do portu wpływał?



MIhau_ napisał/a:

Ponad 9 milionow ludzi zginelo, faktycznie wielka tragedia. Tylko jak oni sie tam zmiescili?



Kvinto napisał/a:


Chcesz mi powiedzieć, że tam zginęło ponad 9 mln ludzi?

Po takich wtopach zawsze przestaję czytać takie artykuły.




k***a jeszcze raz sie przypie**olcie że zamiast 9,5tyś jest 9500 tyś. Jak nie macie nic ciekawego do powiedzienia to nie piszcie bo tylko wk***iacie i zaśmiecacie...