Mr. Chen wraz z 90 letnim ojcem przekraczał jezdnię krocząc po zebrze gdy znienacka samochód nie dokonał zatrzymania i zrobił potrącenie czyniąc ojcu Mr. Chena śmierć.
Wina pieszych. Nie było ich widać bo byli ciemno ubrani i szli w cieniu. Kierowca mógł ich nie zauważyć. Pieprzone, święte krowy myślą, że na pasach im wszystko wolno. Przez nich niewinny człowiek pójdzie do pierdla.