Ktoś z rodziny ma szkołę jazdy m. in. kat A i najlepiej jak łepki na A gadają między sobą "noo na początek jakieś 250", a potem i tak napie**alają tymi 250-tkami po mieście w taki sposób, że nie ma żadnej różnicy czy by jeździli na 500, 600 czy 1200.
Ja na początek dostałem od starego rometa 50cc który nauczył mnie w ch*j pokory kto jeździł na chińskich oponach przez cały rok ten wie o czym mówię.
Ten co zawracał miał na kasku uchwyt na telefon.. „pooojechany” gość