To ja mam pytanie. Jak poznajesz w wieku 25 lat nową dziewczynę (23) skąd masz pewność, ile ku*asów miała? Czy r*chasz do momentu kiedy się dowiesz, a potem szukasz nowego towaru? Od razu zaznaczam, że na słowo wierzą tylko ministranci.
A co mnie obchodzi ile dziewczyna miała przede mną? To znaczy obchodzi, szczególnie jeśli to jacyś eks z poważnych związków, żeby mieć baczenie na nich, ale jeśli mi z kobietą dobrze, podoba mi się i mnie nie zdradza, to co za różnica czy byłem pierwszym, piątym czy piętnastym?
Druga kwestia, że odnośnie tego ile to obecne kobiety nie dają dupy i się nie puszczają, to najwięcej do powiedzenia mają tzw "mili faceci", którzy to jadą cały rodzaj żeński, że żadna ich nie chce. A do tego ile to się w gimnazjach nie r*cha to z kolei osoby, które nigdy w gimnazjum nie były i mówią to na podstawie i tu mam zagwozdkę, bo naprawdę k***a nie wiem. Ludzie, którzy w najlepszym wypadku w gimnazjum byli z 5-10 lat temu, nie znają nikogo z tego rocznika, są j***nymi specjalistami do zaglądania dzieciakom pod kołdrę. I jeszcze opowiadają o dawaniu w klubach dupy, mimo że sami w żadnym nigdy nie byli.
Jakby tak dali swoje dane w necie, to Macierewicz z miejsca by ich rekrutował do komisji Smoleńskiej, pie**olone eskperty.
To ile laska miała kutachów nie do końca się liczy. Liczy się to jak się szanowała. Jak masz okolice 25-30 lat to ładnej dziewicy nie znajdziesz (inna sprawa, że dziewice sa przereklamowane, wszystkiego trzeba uczyć).
Dziewczyny wtedy mają już na koncie kilku partnerów, zresztą tak samo jak i faceci. Załóżmy, że tych partnerów było 7 -
liczba ani nie mała, ani nie przerażająca, ale chyba można powiedzieć że lekko ponad średnią zwykłej dziewczyny.
Więc zasadniczo jest różnica czy laska spała z 7 facetami, ale z każdym z nich miała przynajmniej kilku miesięczny związek, czy np była z jednym przez 5 lat, a potem w ciągu miesiąca zaliczyła 6.
Inna sprawa, że seks to normalna czynność dorosłych ludzi, o ile ktoś nie r*cha się w kiblu na dyskotece, czy w ostatnim rzędzie kina, to nawet jestem w stanie zrozumieć okazyjne numerki. Choć sam nie przepadam, prawda jest taka że najfajniejszy seks to ten po kilku miesiącach bycia kiedy facet z laską poznają się nawzajem.