Sądząc po tym jak obchodzą się z prądem podejrzewam że mogą to być Indie które uczyniły z tego swego rodzaju sztukę

A więc wizy sprzedawane na bazarze w Indiach miały sens to dobrzy pracownicy,ale szybko się wykańczaja

żal im było 5-taka na wize to teraz mają

Szybka akcja i fajrant, wolne do konca zycia.

Tak wygląda rzeczywistość krajów III świata. Jak w XIX wiecznej Europie - ludzie tłumnie zbierają się pod bramami zakładów, placów budowy i rano kierownik wychodzi i wybiera z tłumu tyle osób ile akurat dzisiaj potrzebuje do pracy za miskę ryżu. Co oni wiedzą o pracy, do której się zgłaszają? Nic nie wiedzą, ale to nie ma znaczenia bo "jest ich mnogo". Całe życie w ekologicznej chacie z gówna, środek transportu to albo rower albo riksza, bogole mają kible do jeżdżenia. Taki docelowy kierunek obrany u nas przez Unię Europejską.

Kto powiedział fajrant ?

Skąd kamerzysta zawsze wie, kiedy prad ma zamiar porazic?

Tak wygląda rzeczywistość krajów III świata. Jak w XIX wiecznej Europie - ludzie tłumnie zbierają się pod bramami zakładów, placów budowy i rano kierownik wychodzi i wybiera z tłumu tyle osób ile akurat dzisiaj potrzebuje do pracy za miskę ryżu. Co oni wiedzą o pracy, do której się zgłaszają? Nic nie wiedzą, ale to nie ma znaczenia bo "jest ich mnogo". Całe życie w ekologicznej chacie z gówna, środek transportu to albo rower albo riksza, bogole mają kible do jeżdżenia. Taki docelowy kierunek obrany u nas przez Unię Europejską.

Ale ponoć będziemy szczęśliwi....

Hindusi i prąd to jest nieodwzajemniona miłość.Można też to nazwać związkiem gdzie występują częste napięcia.

Robota pali się im w rękach

Szybciej wstawć nie udawać bo kierownik zobaczy i z roboty wypie**oli!!! Pionizacja i dalej. Nie było dzwonka na fajrant.

Brakuje im do prycyzji chinskiej ze 1000 lat

Oni to chyba lubią

Jak robią ch*jową robotę, to są "błyskawicznie" zwalniani...