Przed seansem plułem sobie w brodę, że nie zrobiłem retrospekcji "jedynki" gdyż sądziłem, że będzie to kontynuacja/sequel - nic bardziej błędnego. Jedynym powiązaniem między tytułami jest miejsce akcji - sklep z luksusowymi ubiorami dla kobiet "Mayflower" i założenia luźno powiązane ze sobą.
W różnych okolicznościach giną - popełniają samobójstwo/zostają zamordowani (tego nikt nie jest w stanie stwierdzić) pracownicy wspomnianego już "Mayflower". W międzyczasie jako strażnik zostaje zatrudniony syn udziałowca sklepu, który przeżywa załamanie nerwowe po stracie narzeczonej.
W Lustrach 2 sadyści znajdą dla siebie kilka scen okaleczania/uśmiercania przy pomocy szkła, nożyczek, noża kuchennego, noża do krojenia pizzy i tym podobnych mniej lub bardziej wymyślnych utensyliów. Napięcie jest tam takie jak w gaciach, w których puściła guma, spada z każdą kolejną minutą (no może z wyjątkiem końcówki, która też nie oszałamia). Wytrawni widzowie nie będą posiadać się z radości gdyż w filmie tym logiki brak, a ci szukający płochej rozrywki też nie będą usatysfakcjonowani.
Jedynka mnie zawiodła. Obejrzałem ją sporo po premierze i przez ten czas nasłuchałem się sporo bardzo pozytywnych opinii, a tu dupa. Kiepski scenariusz, bardzo mało momentów przyspieszających bicie serca i brak zapadających w pamięć motywów.
Tak więc sequel chyba sobie odpuszczę, ewentualnie obejrzę kiedyś tam z braku laku.
czyli reasumując dwójka jeszcze gorsza od jedynki?
chyba znów czas powrócić do klasyków typu "martwica mózgu"
btw: patrząc na spoiler, który dałeś przypomina mi się pewna postać z kreskówki zwanej Scooby Doo.. ale to tak ostro na marginesie.