Żona pyta męża:
-Kochanie, a jakbym była niewidoma, to kochałbyś mnie?
- Tak.
(po chwili przerwy):
-A jakbym była kulawa, to kochałbyś mnie?
- Tak.
(po chwili przerwy):
-A jakbym była niema, to kochałbyś mnie?
-Wtedy to bym k***a oszalał z miłości!!!
Wszystko dobrze jest napisane, wystarczy czytać ze zrozumieniem.
Kawał mówi że to żona jest niema więc idąc tokiem dedukcji Sherlocku, mąż nie może usłyszeć nie.
Niby ładnie pięknie, pie**olenia nie słychać, ale jak Ci taka stanie przed twarzą i zacznie ,,migać" zasłaniając telewizor to dopiero jest tragedia. Już nie mówiąc o tym, że jak coś chcesz to musisz się samemu do kuchni pofatygować, albo dać specjalne pozwolenie na opuszczenie legowiska (no chyba, że masz gołębia pocztowego, wtedy to inna rozmowa).