No bez jaj, codzienne mycie podłóg i urządzeń sanitarnych? Przecież to nawet nie zdąży się zabrudzić. Rozumiem naczynia itp., kosz też warto zaznaczyć, bo później się tetris robi, ale codzienna kontrola czystości o 20 i obowiązek uśmiechania się do współlokatorów? Toż to "abszurt".
A od tak częstego podlewania to pewnie im te kwiatki pogniją.
tak się rozglądnąłem po pokoju...przypomniałem sobie kuchnię i łazienkę...oj, zabłocone glany koło fotela...jajk, a marudzę, że właściciel raz na kilka miesięcy przyjedzie, widzę, że mają gorzej...