U mnie w jednym z największych polskich miast (ergo jest problem z gołębiami), pod pracą, w centrum miasta co jakiś czas przychodzi (może nawet codziennie, nie wiem, nie stoję cały czas przy oknie) jakieś stary popie**oleniec z całym wiadrem żarcia "dla ptaków" i k***a sypie to szuflami i karmi swoją P O T Ę Ż N Ą armię gołębi... k***a i wszyscy mają to w dupie! Gościa powinni zamknąć w klatce z tymi gołębiami i ich nie karmić, żeby go żywcem wpie**oliły, a on sobie na legalu dokarmia latające szczury, fabryki białego moczogówna i roznosicieli zarazy, co to za popie**olona rzeczywistość?!