Kiedyś miałem "Szerszenia" - starego Peugeota. Jak go rozpędzałem do ponad 110 km/h to zaczynał bzyczeć jak prawdziwy szerszeń. To moje autko, arcydzieło motoryzacji miało jedną poważną wadę: mały bagażnik. Miało też kilka mniejszych wad a jedną z nich było to, że szerszeń zamarzał. To, że zamarzał na zewnątrz nie było problemem bo zawsze jest skrobaczka lub psikacz odmrażający. Ale, że szerszeń zamarzał też w środku a to już był poważny problem bo krzywizna szyby nie pozwala zeskrobać szronu wewnątrz a odmrażacz w sprayu śmierdzi okrutnie. Za to świetnie spisywała się mata przeciwszronowa założona do wewnątrz i dociśnięta do szyby śpiworem opartym o dosunięte na maksa fotele.
Też tak robię i co w tym dziwnego? Objeździłem kilkadziesiąt samochodów. I niektóre na potęgę w środku zamarzają. Z zewnątrz zeskrobać szybę jest łatwo i wycieraczki pomogą.w środku szyba jest wklęsła i jest ją trudno zeskrobać. Więc ja jak najbardziej widzę sens w tym zdjęciu.
@upy gimby, licealiści i wy pie**olnięte studenci
szyba zamarza też w środku a wtedy jest przej***ne
a zamarza np. z powodu nieszczelności itp
wilgoć ogólnie
Brawo Newtonie, Einsteinie, Eulerze, Piotrze Joliot-Curie albo Koperniku! Tylko, że przytrzaskując matę drzwiami rozpie**ala sobie uszczelki, oraz powstają szczeliny, którymi do wnętrza auta dostaje się wilgotne powietrze.