Kurde , gdybym mial sie przejmowac ze sie kompie w jakis stawach z gownami jak "up" , lub ze kazdy moj skok ma sie skonczyc urazem , to bym musial cale zycie w domu przesiedziec. Ale od tego jest zycie aby korzystac.
I co? Znowu jakies dziecko napisze "OOoooo dajcie mi na to kase to moge tak porobic...." juz tak wam tych dup nie chce sie ruszac ze wszedzice znajdziecie cos do czego mozna sie przyjebac... a tutaj prosze.. tani ponton z biedronki.... troche piachu... aparaty no i rowerek.
Nie pieniędzy ale miejsca . Pamiętam jak rok, dwa, trzy lata temu, rokrocznie braliśmy łopaty, sypaliśmy piachu do worków i robiliśmy skocznie nad Pilicą, pogłębialiśmy dno czasami (syzyfowa robota ) i skakało się na łeb. Czasami było niebezpiecznie, jak ktoś obdarł sobie nogę o krzaki, ale żadnych urazów (woda na głębokość 2 metry, czasami 2,20), to alkohol robi z człowieka idiotę który może skręcić sobie kark, jak jesteś trzeźwy to nie ma ch*ja żebyś sobie krzywdę zrobił Niestety jak wyżej napisałem, do zabawy rowerem potrzebne jest miejsce, u nas głęboko jest tylko przy brzegu, więc skacząc rowerem można by było nóżki połamać