To pewnie te małpy o których ktoś wrzucał kiedyś filmik co się nauczyły kraść przedmioty od ludzi i oddawać je w zamian za żarcie. Takie zaginione ogniwo między dindu nuffinami.
Na Gibraltarze takie rzeczy się dzieją kilka razy na minutę. Najczęściej to niewinne jedzonko (batoniki, kanapki, chipsy), ale też telefony, torby, plecaki, aparaty fotograficzne.
Tam się dzieje to tak często że tego nikt już nie nagrywa... To tak jakby ktoś w Polsce nagrywał zjawisko opadów deszczu.
Pierwsza myśl po przeczytaniu tytułu filmiku to że murzyn coś ukradł, ale zaraz sobie uświadomiłem że murzyna nikt nie nazwie "Małpką" tylko "j***nym murzynem"