18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
topic

Luftwaffe 1946 - Me 329

Salieri16000 • 2019-02-01, 23:24
Messerschmitt Me-329 był projektem niemieckiego, ciężkiego myśliwca oraz samolotu myśliwsko-bombowego z okresu II wojny światowej. Napęd miały zapewniać dwa silniki Daimler Benz DB603G o mocy 1874 KM każdy. Uzbrojenie pokładowe miało się prawdopodobnie składać z czterech działek: albo Mk.108 kal. 30 mm albo MG151 kal. 20 mm. Samolot miał móc zabierać ładunek bomb o masie minimum 1000 kilogramów. Maszyna nigdy nie została oblatana, ani tym bardziej nie weszła do produkcji seryjnej.

Me-329 został opracowany pod koniec II wojny światowej, jako rozwinięcie projektu Me-265 oraz w celu zastąpienia w linii samolotu Me 410. Maszyna Me-329 różniła się od Me-410 pod niemal wszystkimi względami: przede wszystkim bazowała na układzie latającego skrzydła, wykorzystywała silniki o nieznacznie większej mocy, ale napędzały one śmigła pchające, a nie ciągnące. Ponadto w konstrukcji Me-329 planowano wykorzystać znacznie więcej elementów drewnianych, aniżeli w Me-410. Zakładano również, że Me-329 będzie pełnił wiele ról: myśliwca nocnego, ciężkiego myśliwca dziennego, samolotu bombowego oraz maszyny rozpoznawczej. Jednak do końca II wojny światowej prawdopodobnie udało się opracować jedynie pojedynczą, drewnianą makietę Me 329.

Dane techniczne:

Załoga: 2
Długość: 7.7 m
Wysokość: 4.75 m
Rozpiętość skrzydeł: 17.5 m

Waga (pusty): 6,950 kg
Waga (operacyjna): 12,150 kg
Zasięg: 2,520 km
Pułap: 12,500 m
Prędkość maksymalna: 685 km/h
Silniki: 2 x rzędowe silniki tłokowe DB603G firmy Daimler-Benz o mocy 1 874 KM każdy i napędzające trzy łopatowe śmigła w układzie popychacza.

Poniżej sześć zachowanych zdjęć, wspomnianej wcześniej makiety samolotu Me-239:













Rzut techniczny:


radek225

2019-02-02, 09:07
Po wejściu do służby ME-262 wszystkie samoloty o napędzie tłokowym stały się z automatu przestarzałe. Jestem ciekaw, jak wyglądałoby uzbrojenie, sprzęt, gdyby wojna porwała jeszcze tak z 6-8 lat. Niemcy wylądowaliby na Księżycu w latach '50 XX w. jak w Wolfensteinie II :) ? Możemy tylko spekulować.

traf

2019-02-02, 14:22
radek225 napisał/a:

Po wejściu do służby ME-262 wszystkie samoloty o napędzie tłokowym stały się z automatu przestarzałe. Jestem ciekaw, jak wyglądałoby uzbrojenie, sprzęt, gdyby wojna porwała jeszcze tak z 6-8 lat. Niemcy wylądowaliby na Księżycu w latach '50 XX w. jak w Wolfensteinie II ? Możemy tylko spekulować.



Byli blisko skonstruowania bomby atomowej,to by wystarczyło do wygrania wojny .Na szczęście stało się inaczej bo już dawno nasz naród wyleciał by kominem.

Salieri16000

2019-02-02, 14:59
@radek225- polecam film "Fatherland" w którym pokazano czysto hipotetycznie jak wyglądało by życie na świecie, gdyby Niemcy wygrali II Wojnę Światową:

https://www.cda.pl/video/1259872c

Ti...........ch

2019-02-02, 18:06
radek225 napisał/a:

Po wejściu do służby ME-262 wszystkie samoloty o napędzie tłokowym stały się z automatu przestarzałe.



Niekoniecznie. Zwłaszcza że alianccy piloci szybko nauczyli się sobie radzić z Me 262 - polowali na nie w czasie gdy podchodziły one do lądowania. Dodatkowo Niemcy nie mieli odpowiednich materiałów żeby budować silniki odrzutowe o odpowiedniej jakości. Niemniej jako konstrukcja Me 262 był solidnym samolotem, niemal idealny jak na tamte czasy pod względem aerodynamicznym. Powstający mniej więcej w tym samym czasie Bell P-59 posiadający jeden silnik o mocy odpowiadającej dwóm silnikom Jumo 004D, będący lżejszy o tonę (nie pamiętam dokładnie o ile) jednak był od Me 262A duzo wolniejszy (około 150 km/h).

Samoloty tłokowe jednak dalej były w grze i dopiero wojna koreańska zakończyła ich przygodę jako maszyny stricte mysliwkie. Jednak co brytyjski Sea Fury zestrzelił MiGa-15 to zestrzelił... albo to było F4U-4B... albo oba :)

Salieri16000

2019-02-02, 21:37
Tilg_die_Schmach napisał/a:

Samoloty tłokowe jednak dalej były w grze i dopiero wojna koreańska zakończyła ich przygodę jako maszyny stricte mysliwkie. Jednak co brytyjski Sea Fury zestrzelił MiGa-15 to zestrzelił... albo to było F4U-4B... albo oba



W telegraficznym skrócie:

9 sierpnia 1952 r., kpt. Peter "Hoagy" Carmichael z 800 Dywizjonu FAA zestrzelił myśliwiec odrzutowy MiG-15. Był to ostatni w historii przypadek zestrzelenia myśliwca odrzutowego przez samolot napędzany silnikiem tłokowym i jednocześnie jedyne zwycięstwo brytyjskiego lotnika używającego brytyjskiego samolotu w wojnie koreańskiej.

Wspomniany przeze mnie porucznik Peter ''Hoag'' Carmichael:



PS Czemu niby Sea Fury miałby strzelać do F4U- czyżby blue-on-blue* ?!

* Zwrot "blue-on-blue" odnosi się do ataku, w którym żołnierze są ranieni lub zabijani a sprzęt wojskowy niszczony przez własną armię lub żołnierzy po tej samej stronie co oni w wyniku pomyłki lub nieszczęśliwego zbiegu okoliczności.

Szparas

2019-02-02, 22:45
@traf nigdy nie byli blisko skonstruowania bomby. Nawet teraz wątpię, by im to szybko zajęło, z tego co wiem w Niemczech nawet mało elektrowni atomowych mają. Amerykanie poświęcili olbrzymie środki na produkcję 3 bomb atomowych w 1945 roku. AMERYKANIE - największa gospodarka świata, schowana bezpiecznie za oceanem, posiadająca wszystkie możliwe zasoby, gromadząca wszystkich jajogłowych z zachodu, o nielimitowanych zdolnościach produkcyjnych. Związek Radziecki (chyba 2 na świecie w tamtym momencie) bombę miał dopiero w '49, po 4 latach pokoju. A i tak musieli jedną część podebrać od Amerykanów. Jak sobie wyobrażasz, by kraj który dostawał w p*zdę na zachodzie, jeszcze mocniej w p*zdę na wschodzie, bez floty, bez żadnych samolotów, bez takiego trywialnego surowca jak ropa naftowa stworzył bombę atomową i był w stanie ją zrzucić?

doopa

2019-02-02, 22:46
i całą technologię i inżynierów, przejęli usa, bo tak to by nadal gówno mieli