Ta kobita mnie osobiście wk***ia. Drze p*zdę w każdym niemalże skeczu. Kobiety (z wyłączeniem J. Kołaczkowskiej) nie nadają się do kabaretu. Nie myślą abstrakcyjnie. W ogóle mało myślą. Kobiety najlepiej wypadają w kabarecie, gdy grane są przez mężczyzn. Vide "Latający cyrk...".