Rozpie**ala mnie, gdy jakiś koleś próbuje sprawdzić czy jest napięcie, czy nie poprzez szybkie dotknięcie (tak jakby sprawdzał, czy coś jest gorące czy nie). Nie wróżyłbym długiej kariery elektryka.
U nas w szkole też robiliśmy takie doświadczenie w szkole.
W klasie od fizyki była prądnica z kulkami (nie pamiętam nazwy tego)
pomiędzy którymi przy dużym napięciu "robiły się" pioruny.
Nauczycielka przekręciła 1/4-1/2 obrotu, jedna osoba dotknęła jednej kulki, każdy dotknął się rękoma (taki wężyk) i gdy ostatnia osoba dotknęła drugiej kulki to wszyscy poczuli lekkie kopnięcie prądu.
My natomiast na praktykach, tak w 30 osób napie**alaliśmy się miernikiem rezystancji uziemienia, jeszcze taki z korbką był. Efekt taki sam jak na filmiku
Z własnego doświadczenia wiem, że elektryk zawsze ma przy sobie sprzęt żeby sprawdzić czy jest napięcie (wystarczy zwykła amperówka).
Ale dla Sadoli tych młodszych(którzy zechcą w taki sposób sprawdzać czy jest prąd), to nigdy nie sprawdzajcie wewnętrzną stroną dłoni tylko zewnętrzną. W zewnętrznej odrzuci wam rękę, a w wewnętrznej zaciśnie się wam dłoń i zostanie popiół (jeżeli nie ma różnicówki która wybije)