Czyli krew, flaki i kasety VHS w wyj***nej w kosmos animacji poklatkowej przeplatanej ujęciami krótkometrażowymi z soundtrackiem adekwatnym do klimatu. Ogółem miazga.
Lee Hardcastle ma podobnie zj***ne poczucie humory co sadol, więc ma na swoim koncie więcej o wiele bardziej wyrazistych plastelinowych produkcji
Ghost Burger, 22 minutowy film o zjebach robiących burgery z duchów, mój osobisty faworyt, więc polecam
FIGHT ROOM 2, seria krótki shortów, czyli takie smaczki jak bitwy w klatce z piłą łańcuchową.
Piwko za filmik o vhs-ach.
To były czasy, jak się wymieniało między kumplami Terminatora nagranego z Polsatu,
albo cichaczem się odpalało pornole co je starsi bracia mieli poukrywane po pokojach.
Pewnie do dzisiaj nie wiedzą co się stało z jedną kasetą co z domu do kumpla wyniosłem.
Pierwsze hentai jakie widziałem w życiu, miało tytuł "Mama" czy jakoś tak.
PS. Ciekawskich oraz idiotów którzy nie wiedzą co to hentai informuję - nie, moja mama nie grała w tym filmie, nie reżyserowała go i w ogóle nie miała z nim nic wspólnego.
Spędzając weekend w rodzinnym domu naszła mnie wściekła ochota na odkurzenie i sprawdzenie działania magnetowidu, przez całą trasę do mojej rodzimej miejscowości planowałem w głowie jak się do tego zabrać. Wpadłem do domu i od razu przystąpiłem do dzieła, trzeba było znaleźć kable, przeczyścić głowicę,naprawić kilka zerwanych kaset (radzę rozkładać nad stołem i uważać na małe wypadające elementy, osiągnięcie archeo-tech enginer już jest) No i po nastrojeniu (kolejny nieznany gimbom archaizm) mogłem się cieszyć starymi filmami,klipami, które razem ze starszym bratem zgrywaliśmy z mtv za czasów w których nawet była muzyka! o dziwo nawet na viva polska w latach 2000+ puszczali metallikę i pearl jam, nawet madonna wyglądała dużo świeżej. Załapały się nawet jakieś bloki reklam między filmami z tym wyjątkiem że były dużo krótsze od tego co mamy teraz... że idzie czasem zapomnieć co się właściwie ogląda. Do tej pory nie zapomnę jak za dzieciaka kitraliśmy po kolegach kasetę z nocą żywych trupów(i karty z playboya;), traktowaliśmy to jak artefakt i oglądaliśmy u tego u którego akurat nie było wapniaków w domu, teraz wystarczy przesłać przez chmurę czy inne medium i nie trzeba się spotykać, ale wtedy to było szaleństwo, nowa kaseta z amerykańskim horrorem na osiedlu to było niczym boskie objawienie, trzeba było ustalić kto i co i za co się wymieni.
Śmieszne czasy
Polecam każdemu kto ma taką możliwość do odpalenia sobie jakichś starych vhsów. Tym bardziej z samodzielnie poskręcanych kaset - satysfakcja gwarantowana.
