Ale po obejrzeniu tych kilku filmów, 'k***a' przestała tak kwieciście brzmieć. Stanęło mi przed oczyma amerykańskie 'fuck, fuck, fuck you motherfucker! fuck you, fuck!'.
Powiedzmy sobie szczerze ... wole to całę k***a k***a k***a k***a k***a k***a od wszystkich filmów które teraz powstają w polszy ... ciągle jakieś pie**olone romansidła z szycem . Jeżeli już powstaje jakiś film to w TV nawet o nim nie wspomną ...
Lejdis mogłeś sobie darować. Zresztą 'k***a' w tym filmie brzmi tak sztucznie, że ch*j by ich strzelił. Zresztą mam żal do reżyserów, że są j***nymi kretynami, bo normalny człowiek po obejrzeniu wersji roboczej takiego badziewia, zapie**olił by głową w ten ekran. Nie rozumiem, jaki jest sens robić filmy, w których za każdym razem grają Ci sami aktorzy ? Jaki jest k***a sens wplatania w każdy dialog 3 k***a i 4 ja pie**ole ? Wystarczy popatrzeć na np Dzień Świra, gdzie słowo k***a i ja pie**ole, jest idealnie wkomponowane w film, nie powtarza się co 3 sek i co najważniejsze, wypowiada te słowa odpowiedni aktor, nie k***a Anna Mucha i reszta j***nych nieudaczników. A np Psy, gdzie Linda wypowiada klasyczne 'wypie**alać', jedno słowo, a zapada w pamięć i śmieszy do dziś, bo wypowiada je do k***y nędzy odpowiedni aktor.
j***ć polskie pseudo komedie!