Kiedyś jak byłem na zadupiu w okolicach Ustki słyszałem miejscową opowieść o pijaczku, który wracają z baru utopił się w rzeczce - był to strumyk głębokości może 10 cm, szerokości góra pół metra - gość nawalony w trzy dupy wylądował w nim centralnie twarzą i się udusił... Tu niewiele brakowało....