O królu złoty, jakież wyrafinowane wymagania. Wyobrażam sobie te niebotyczne tony listów-odpowiedzi samozwańczych królewien, zalewające najjaśniejszą mość niczym grom z nieboskłonu, podczas robienia porannej kupy na swym ceramicznym tronie, dzierżąc dumnie w swych królewskich dłoniach wielofunkcyjne berło szczotkę.
Innymi słowy, panie Jasiejko- nie pie**ol pan, żeś przystojny i przyznaj, że szukasz naiwnych jednostek które będą prały pańskie majty, gdy prawe kolano będzie tak sztywne jak lewe.
Król k***a.
Proponuje sadystyczną akcję: 20 grudnia wszyscy jak jeden mąż (a w sumie żona) piszemy listy (podając się za pannę, 21 lat, nie Żydowskiego pochodzenia, 178 cm wzrostu, 90/60/90, mogącą rodzić dzieci, nie mającą wśród wstępnych nazwisk: Spustek i Stefaniuk. No i oczywiście - nielakierowane paznokcie i w żadnym wypadku nie Mudźinka! Nie będzie nas to w sumie dużo kosztowało (3 minuty pracy z Wordem & drukarką, 2 zł na znaczek + kopertę i krótki spacer na pocztę) a pomyślcie sobie ile radochy sprawimy Królowi Polski i spadkobiercy Józefa P!!! Gdy tak przed świętami zaczną mu spływać dziesiątki listów od tej wyśnionej panny czystej krwi Polki (nie jakiejś tam Mudźinki czy Żydówki których u nas Polsce bez liku!) to nie tylko noga zesztywnieje z radości temu sympatycznemu kawalerowi!