Stary mi opowiadał jak miał kolege w wojsku który składał zamówienia że zje traszke i mu nic nie będzie, i zaczęli się składać, gościu napompowany adrenaliną bierze traszkę do ryja ale akurat wszedł kapral do kantyny (naj***ny w ch*j) ale tamten się tak wystraszył że za głęboko wziął oddech z tą traszką w ryju... kasy nie wygrał;D jak już padł trupem traszka sobie wyszła
Jaki zjeb nawet nie wie co wpieprzył i te łapy całe w kurzajkach, to niebyła mysz to była ryjówka która jest pod ochroną !!! może mieć przej***ne jak go ktoś podjebie ,