Kot moich rodziców to samo robił. Długo miał faze na zaczepianie psów, mimo ze byl wychudzony jakby z auschwitz dopiero co uciekl. Nie raz jakiegos kundla z podworka przegonil, jak ktos w odwiedziny przyszedl. No ale raz wk***il nie tego huskiego co trzeba. Podobno go odratowali, nie wiem jak teraz wyglada. Dawno w domu nie bylem.
Ale o co chodzi? Moja kotka od zawsze tak robi. Dokąd uciekały psy mogę poznać po ścieżce krwi na asfalcie , mojego psa też kot terroryzuje. Ot ten typ tak ma.