Czasem odnosiłem wrażenie, oglądając ten wybitny dokument, że koleś czochra bobra pod biurkiem. Myślę, że jest to spowodowane stresem występu przed kamerą, i dlatego co kilka sekund szybkie fapnięcie i rączka na biurko.
Wpieprzacie filmiki z jakimś burakiem, uważając, że jest żałosny i nieśmieszny, lecz tak na prawdę śmiejecie się do monitora i w dodatku następnie narzekacie, że taki przykładowy powyżej tępy, spasiony buc jest 'sławną gwiazdą internetu' i ma setki tysięcy wyświetleń, a przecież sami do tego doprowadzacie. Takie powyższe ścierwo trzeba negować, a nie promować.